Obiecane dokończone oklejanie...

Waga na teraz to 1235g. Dodałem te jedno żeberko. Żałuję tylko, że w części oklejonej całościowo balsą(w sterze kierunku) nie dałem jeszcze jednego żeberka - balsa zapadła się troszkę pod folią. Nauczka na przyszłość. W planach na jutro jest polerka kopyta kabiny i zrobienie formy, zobaczymy jak to wyjdzie. Nie śmiejcie się, że cały czas tak sumiennie ważę elementy swojej krowy, ale jestem po prostu ciekaw wagi na niektórych etapach budowy, żeby w przyszłości można było je porównać. Brat cioteczny(też lotnik) śmieje się, że moje modele są jak anorektyczki(w przypadku Yaka porównałbym je rzaczej do blondynki, bo model jest grubszy, lecz pusty w środku

).
EDIT 19.05. 2010
Dziś boje z formą... Nie wyobrażałem sobie, że to tyle pracy. Konam z wycieńczenia, ale mam nadzieję, że wszystko wyjdzie fajnie i pięknie. Co prawda kopyto miało parę defektów(chyba 5 malutkich zapadlinek), ale myślę, że i tak było nieźle zrobione. Na początku dałem 3 warstwy wosku carnauba(polerka po każdym), grubsza warstwa alkoholu poliwinylowego i na to warstwa żelkotu poliestrowego. Czekałem aż przyschnie, ale będzie lekko lepkawy i na to dałem tkaninkę jako zbrojenie do żelkotu. Na początku 18g/m2, później 170g/m2 i na to już bardzo grubo mata szklana 300g/m2. Sama mata zajęła mi 3 godziny, a wdychanie poliestru z aropolu(śmierdzi jak diabli, ale jest bardzo dobry) do tej pory na mnie działa

Jutro maturka z fizyki, w piątek białoruski, ale zaraz po nim wyjmuję kopyto z formy i jak wszystko będzie ok to robię kabinkę z węgla. Jak zdejmę foremkę to wstawię jakieś zdjęcia. Oczywiście wszystko pod okiem znajomego, który już ma wprawę w laminatach.
EDIT 20.05.2010
Jak na pierwszą formę to całkiem całkiem mi wyszło

Strasznie dużo roboty było, bo kopyto, które było pociągnięte farbą przy odrywaniu zostawiło farbę na poliwinylu i musiałem najpierw ją zebrać, a rozpuszczalnik niebardzo brał. Po 3 godzinach żmudnej roboty doszedłem do tołku. Wszystko wygląda fajnie, gładziutko, moim zdaniem super. Zobaczymy jak wyjdzie węgiel, ale jak dobra forma to i powinno wyjść nieźle. Obecnie woskuję formę i poleruję, po takich 3 warstwach dam 1-2 warstwy alkoholu poliwinylowego i powinno być ok. Jutro pewnie laminowanie. Widoczne smugi w środku to żelkot, który był nakładany dość cienko pędzlem i zostawił taki ślad.


A tu przedsmak efektu, który chcę w końcu zobaczyć, czyli kabina na swoim miejscu

EDIT 23.20.2010
No po laminowaniu w formie mam 2 wiadomości - dobrą i złą. Dobra to taka, że udało mi się uzyskać 100g przy wystarczającej sztywności(nawet wzmocniłem troszkę rowingiem). Zła to ta, że tkanina w 2 miejscach lekko odeszła od formy i wszędzie mam powierzchnię lustrzaną a tam ogromna, brzydka dziura

Niestety nie było tego widać, nawet nie widać czy węgiel jest dobrze przesycony(ale był na szczęście). Mam na szczęście jeszcze troszkę materiału i tym razem chyba zamiast epoksydu użyję poliestru i dam troszkę więcej żywicy. Myślę, że i 120g mnie zadowoli.

Tu zdjęcie kabiny, która po wyjęciu mnie zmartwiła strasznie... Brzydko wygląda też nie do końca zmyty alkohol poliwinylowy, którego nie chciało mi się domywać.

A tu przypasowana z grubsza(z lepszej strony), aby zobaczyć jak to będzie wyglądać(ułożona też tylko tak aby siedziała na kadłubie

).
EDIT 24.05.2010
Drugi egzemplarz kabiny jak najbardziej udany

- waga 103g.

Niestety nie oddaje ono rzeczywistości. Sztukowany kawałeczek będzie oczywiście zakryty przez żółtą folię.