Cześć
Kupiłem niedrogą kinkietową lampę LED 36W, żeby ją powiesić pod szafką nad zlewozmywakiem. Wewnątrz obudowy jest jakaś płytka z przetwornicą z ~230V na prąd stały i dwie szeregowo połączone długie płytki z 2x96 LEDami.
Ponieważ chciałem nieco przerobić lampę, rozłożyłem ją.
Pierwsza zmiana - lampa ma 120 cm a może mieć jedynie 110 cm. Pomysł przycięcia obudowy i taśm opierał się na założeniu modułowej budowie taśm LED (np. po 12V każdy moduł) łączonych równolegle (jak to w taśmach elastycznych LED). Czyli obcięcie 1 czy 2 odcinków - modułów nie będzie problemem dla zasilania.
Ale rzeczywistość okazała się ciekawsza. Ścieżki na długiej płytce wyglądają, jakby LEDy na całej płytce były połączone w szereg. czyli nie można bezkarnie odciąć sobie jakiegoś odcinka. Nic to, przetnę płytki i polutuję je cienkimi przewodami i ułożę płytki równlegle.
Druga zmiana, o którą chcę was zapytać. Chciałbym żeby włączanie światła było miękkie, żeby to nie był strzał jasności. Rozjaśnianie około sekundy lub dwóch.
Oczywiście jak najprościej. Szukałem po sieci i min. znalazłem stary sposób z termistorami. https://jackiewiczowie.blogspot.com/2014/10/termistor-ntc-jako-soft-start-do-zarowki.html
Czy to zadziała z takimi LEDami? Czy moc lampy wpływa na wielkość termistora. Ten zastosowany w artykule może być? Wiadomo, że będzie się grzać, więc trzeba o tym pomyśleć, żeby niczego nie dotykał.
Załącznik:
IMG_20190209_132857.jpg [ 185.47 KiB | Przeglądane 6986 razy ]
Załącznik:
IMG_20190209_132849.jpg [ 213.54 KiB | Przeglądane 6986 razy ]
Załącznik:
IMG_20190210_203415.jpg [ 252.88 KiB | Przeglądane 6931 razy ]
Tak jak wspomniałem, są dwie szeregowo połączone listwy, z pomiaru - razem zasilane 155V i natężenie 0,23A
)
