Zaraz mnie tu pewnie co poniektórzy śmiechem zabiją, ale postanowiłem zając się "tak zwanym pierwszym modelem".
Chęć ulotnienia syna skłoniła mnie do poszukiwań odpowiedniego modelu. Oczywiście mogłem na tę okoliczność na szybko coś wystrugać z depronu, ale jak mawiają szewc bez butów chodzi. Dlatego też posłużyłem się gotowcem. Myśl pierwsza to EASY STAR, myśl druga EASY GLIDER. Za ES przemawiały opinie, tylny napęd. Za EG fakt że znam ten model jak własną kieszeń. Zdecydowała jednak cena i wybór padł na PIONEERA, prawie to samo co ES, a .... tańszy. Zakupiłem wersję ARF, czyli model prawie gotowy do lotu bez nadajnika i pakietu zasilającego. Jakoś nie chciało mi się szukać odpowiedniego napędu, wyposażenia i kleić całości.
Model dostarczyła mi firma MODELMOTOR z Poznania.
Dystrybutorem na Polskę jest natomiast firma modele.sklep.pl z Wrocławia.
Prezentacja zestawu.
Wszystko zapakowane w wielkie kolorowe pudło, wygląda dość atrakcyjnie.
Po rozpakowaniu.
Zawartość pudełka to sklejony kadłub wyposażony w serwa, silnik i regulator, usterzenie poziome i pionowe, torebka z galanterią ,
instrukcja, płaty z zamocowanymi serwomechanizmami, rura węglowa do ich połączenia i śmigiełko.
Model fabrycznie przyozdobiony naklejkami.
W torebce z galanterią znajdziemy śrubki, orczyki, popychacze, Y-kabel do lotek oraz rzepy do wykonania mocowań odbiornika i pakietu zasilającego.
Czyli wszystko co potrzebne do budowy jest.
Instrukcja autorstwa modele.sklep.pl. Dokładnie się jej przyjrzałem, wszak model jest reklamowany jako model dla początkujących.
Przedstawiony jest w niej proces składania modelu i pewne wskazówki tyczące właśnie budowy, oblotu i bezpieczeństwa.
Spróbuję się do niej odnieść.
Małe i nie zbyt wyraźne fotografie to pierwszy minus w mojej opinii. Pisząc o klejeniu modelu nie znalazłem ani jednego słowa jakim klejem to kleić - to następny minus,
fotografie sugerują jakiś klej chiński UHU PORO podobny.
Dystrybutor, czy też może raczej producent proponuje by model skleić w całość, czyli na trwale połączyć płaty z kadłubem.
W mojej opinii lepiej pozostawić model jako rozbieralny. Mało precyzyjny opis montażu popychaczy. Ani słowa na temat właściwego położenia środka ciężkości,
no to już jest makabryczne niedopatrzenie. Jeśli model jest kierowany do zupełnie początkujących adeptów modelarstwa lotniczego RC,
to instrukcja ta nie spełnia absolutnie tych warunków. Fajna kolorowa i nic poza tym.
Moja następna uwaga, serwa lotek jak i serwa w kadłubie zostały wklejone przez producenta na stałe, podejrzewam że w przypadku potrzeby wymiany będzie z tym mały problem.
Cały model już przez producenta został przyozdobiony naklejkami, postanowiłem jednak jakoś bardziej zaznaczyć jego część spodnią i
dlatego płaty jak i statecznik poziomy wykleiłem taśmą pakową. Kabinka modelu została pomalowana na kolor srebrny sprayem do styropianu.
Przed montażem modelu warto w rękach rozruszać wszystkie lotki i ruchome powierzchnie sterów, zawiasy są dość sztywne.
Kilka ruchów w każdą stronę i to dość ostrych załatwią sprawę.
Do klejenia modelu użyłem średniego CA , zaczynam od wklejenia orczyków w statecznik pionowy bacznie patrząc na właściwe jego ułożenie w gnieździe.
Wklejam w kadłub statecznik poziomy.
Mocno podlewam gniazdo usterzenia CA i montuję statecznik poziomy, można posłużyć się przyspieszaczem do CA.
Zwracam uwagę na właściwe poziome jego ułożenie względem kadłuba patrząc od przodu.
Wklejam usterzenie pionowe dbając o symetrię, zachowanie kątów itd
Montaż popychaczy.
Rzecz istotna o której nie ma nawet wzmianki w instrukcji. Serwa wklejone na stałe z założonymi bowdenami.
W orczyki sterów wkręcamy gniazda mocowań bowdenów, nakrętkę 1 dokręcamy do końca, a później lekko popuszczamy,
tak by swobodnie całość nam się obracała. Następnie zabezpieczamy ją przed odkręceniem kroplą CA
lub lakierem do paznokci
. Wkładamy końcówke bowdena, lekko wkręcamy nakrętkę 2, ale absolutnie na tym etapie jej nie dokręcamy do końca.
Bowden powinien luźno przechodzić przez otwór. Postępujemy tak w przypadku wszystkich powierzchni sterowych.
Na tym etapie nie wiemy jeszcze, czy same serwa zostały przez producenta prawidłowo wycentrowane.
O tym przekonamy się dopiero po zamocowaniu odbiornika i podpięciu zasilania.
Analogicznie jak poprzednio instalujemy napędy lotek, znów końcówki popychacza nie dokręcamy "na amen".
W przypadku modelu, który ja zakupiłem okazało się, że serwo płata prawego jest źle ustawione, musiałem wyciąć kawałek EPP tak,
by dostać się śrubokrętem do śruby ustalającej orczyk serwa, wykręcić go i przełożyć we właściwe położenie.
Zwracam uwagę na prawidłowy montaż śmigła. Gro osób popłenia ten błąd, że mocuje je odwrotnie. W opinii mojej wał silnika jest za długi, przy najbliższej okazji postaram sie go skrócić. Montuję odbiornik. Wtyczki serw mają naklejki z numerami sugerując sposób ich podłączenia. Z jednej strony jest to dobre, z drugiej zaś w przypadku modelu ARF może wprowadzić w błąd, wszak każdy system inaczej numeruje kanały i brak w instrukcji zdania na ten temat. Systemy JR mają zazwyczaj na pierwszym kanale silnik, natomiast Hitec Aurora ma silnik na kanale 5, to samo tyczy innych kanałów.
Naklejki wyraźnie kierowane są do modelu RTF, czyli zakupionego razem z aparaturą.
Warto by było by instrukcja wyraźnie o tym mówiła i przestrzegała przed podpięciem zgodnie z numerami
w przypadku nadajników innych producentów. Po zamocowaniu odbiornika i właściwym dla swojego systemu podpięciu serw włączamy nadajnik,
kasujemy wszystkie miksery, ustalamy drążki w neutrum, centrujemy trymery i dopiero teraz włączamy odbiornik.
Czekamy aż wszystkie serwa ustawią się i dopiero teraz dokręcamy śrubki na bowdenach oczywiście po właściwym ustawieniu powierzchni sterujących.
Zabezpiecza nas to przed przypadkowym wyłamaniem popychaczy, czy też uszkodzeniem serwomechanizmów. Wszak ma to być pierwszy model.
Model złożony w całość przed samym oblotem. SC ustaliłem na wysokości dźwigara,
czyli rurki węglowej łączącej połówki płata i w ten sposób model został oblatany.
Lot juniora na "smyczy".
Foto wykonane po pierwszym locie juniora.
Lot odbył się, jak wspomniałem w systemie uczeń-trener dwoma spiętymi nadajnikami.
Instrukcja sugeruje oblot na "pół gazu" z wyrzuceniem modelu w górę pod kątem około 20 stopni.
Jakoś mi się ten pomysł nie podobał.
Doświadczenia z oblotu innych modeli jasno mówią o tym, że model potrzebuje przy starcie prędkości , wyrzut w górę go hamuje natychmiast.
Dałem 3/4 gazu i rzuciłem Pioneerem poziomo, gładko i majestatycznie się oddalił.
Obawiałem się reakcji na zwiększenie obrotów, wszak silnik jest mocno wychylony w górę i powinien powodować "przygniatanie" model w dół.
Nie zaobserwowałem jednak takich reakcji, co wskazuje na doskonałe dogranie całej konstrukcji.
Jak to lata ?. Rewelacyjnie, dosłownie rewelacyjnie i uważam, że jest to doskonały model na "pierwszy model".
Ma bardzo duży zakres prędkości jak na ten układ. Szybuje majestatycznie, napęd daje sobie radę nawet przy silnym wietrze,
model nie wykazuje jakichkolwiek tendencji do zwalania się, przepadania, czy też innych nie kontrolowanych zachowań.
Latałem z pakietem 1800. Obszerny kadłub pozwala na włożenie pakietu o dowolnym rozmiarze oczywiście w ramach rozsądku.
Sam model ma w dziobie wklejone wielkie metalowe podkładki celem jego wyważenia.
Wbrem sugestiom znalezionym na forach nie wyrywałem ich jeszcze. Wykonałem kilka lotów, w tym trochę akrobacji,
zero problemów i niespodzianek, lot plecowy wymaga jedynie małej kontroli z racji uniesionych końcówek płata.
Z pełną odpowiedzialnością gorąco polecam jako pierwszy model do nauki.
Reasumując :
- model prosty w budowie, nie wymagający żadnych narzędzi, ot śrubokręt, małe szczypce, nożyk do tapet i średni klej CA.
- instrukcja - proponuje by modele.sklep.pl napisały ją raz jeszcze zwracając uwagę na fakt, że ma to być "pierwszy model", czy też model dla początkujących.
Dziękuje, do widzenia