Jeszcze należy uważać na kurczenie się po wyschnięciu, kadłuba to nie zdeformuje, ale skrzydło, czy stateczniki już tak. Trzeba patrzeć też jak są włókna ułożone w papierze, trzeba jednakowo prawą i lewą stronę oklejać. Można korygować "banany" poprzez namoczenie i obciążenie elementów, ale znowu problem, bo przykleja się to do wszystkiego jak schnie. Na koniec maluje dwa razy rozrzedzonym wikolem, aby uzyskać nieprzemakalną warstwę. Potem podkład i szlifowanie, tak ze dwa razy wystarczy, a na koniec spraja kupuje i maluje. Motip wychodzi matowo, ja wolę jak się model świeci jak psu ***. Dlatego maluję sprajami po 10 zł z marketu, schną dość długo kilka dni, a efekt tego taki.

No właśnie ale jak to oklejać równolegle z dwóch stron, tak początkowo próbowałem okleić kadłub, ale przy oklejaniu jednej tylko strony myślałem że mnie szlak jasny trafi, jak uporałem się już z jedną strona, to przy próbie oklejenia drugiej, paluchy pchały mi się na tą pierwszą jeszcze mokrą, i to co wcześniej było fajne zacząłem mimowolnie niszczyć, manualnie przestałem po prostu wyrabiać, do tego celu stosujesz jakieś zmyślne stojaki, czy mi tylko dodatkowych kończyn brakuje ?

A mówiłem oklej taśmą
Pierwsze dwa skrzydła ze styropianu oklejane papierem wyrzuciłem, ale nie z powodu oklejania, a malowania sprajami
Co poszło nie tak, farba papier przemoczyła i zeżarła styropian, kładłem farbę jak na błotnik do auta.

Lubisz się katować... Ale co kto lubi

Ale przy tym się uczy i tego nikt Mu nie zabierze.

Lubię lub nie lubię, ale chodzi mi o sprawdzenie czy jestem w stanie osiągnąć podobne efekty, na razie nie spieszy mi się, dlatego rozpocząłem od najtrudniejszej metody.
Dam rade , najbardziej to obawiam się latania, nie jestem pewien czy psychicznie zniosę jego niepożądaną rozwałkę, za bardzo się angażuję w budowę, i przed pierwszym lotem to będę musiał się nażreć środków uspokajających

Nie bój się,
pomyśl co by było gdyby to był Piper albo Birddog
Fajnie gdyby ktoś doświadczony mógł Ci towarzyszyć przy pierwszych lotach...

Prace poszły trochę do przodu, mam już wklejony do kadłuba statecznik poziomy, oczywiście wcześniej został oklejony papierem, tym razem oklejanie już nie było takie upierdliwe, poszło całkiem sprawnie, w pewnym momencie zauważyłem że podczas schnięcia zaczynał nabierać kształt banana, na szczęście powierzchnia była już na tyle sucha że mogłem położyć na nim poliamidowe obciążniki. Rano po zdjęciu obciążników statecznik był prosty jak struna, wystrugałem również statecznik pionowy i ster kierunku, na razie poskładałem te elementy na sucho, jutro biorę się za ich oklejanie.

Przyszedł czas aby wkleić prawidłowo statecznik pionowy, więc do tego celu robię kątownik modelarski, wzorowałem się na podstawie planów ze strony motylasty.pl, zrobiłem swój projekt w Fusion, i aktualnie wyciąłem z dibondu dwa ramiona kątownika, jutro dotrze do mnie plexi fluorescencyjna z której wycięte będą płytki, całość zamierzam skleić Epidianem pięciominutowym.

Nie przypominam sobie, żebym produkował się z przymiarem. Raczej wkleiłem na oko, lub wyciąłem przymiar z depronu. Szkoda zachodu.
A tak w ogóle, to zazdroszczę frezareczki. Marzy mi się nawet jakaś skromna, do rzeźbienia w drewnie.

U mnie oko jest mocno zawodne, a budowany przymiar to taka "schiza" po etapie który pochłonął mnie na dobre kilka lat bo stwierdziłem że "goowno" mam, i czas wyposażyć warsztat, krótko mówiąc kolejne narzędzie które ma mi ułatwić teraz i w przyszłości prace.

No teraz to pracę pójdą do przodu

Teraz mam pewność że mi się statecznik nie pokrzywi, dzięki przyrządom ustawiłem go wzdłuż kadłuba, i po zrobieniu cech przykleiłem, teraz może bezpiecznie schnąć.

Ale tylko wtedy jeżeli poziomy jest równoległy do powierzchni mocowania skrzydeł

Przepraszam, już nie będę.

Przepraszam, że się wtrącam, ale do tego wszystkiego trzeba pamiętać o osiach głównych kadłuba, pionowej i poziomej.

Ja cię przepraszam, ale dużo tego przepraszam - dzięki za rady, na szczęście zdawałem sobie z tego sprawę i przy montażu statecznika kadłub odwróciłem do góry nogami - stał w tedy na powierzchni mocowania skrzydła i mierzyłem czy końce statecznika poziomego znajdują się na tej samej wysokości, tak samo pilnowałem aby znajdował się prostopadle do osi kadłuba.

Przy okazji pochwal się jakim frezem i na jakich parametrach tniesz dibond, bo wychodzi to bardzo ładnie

Bardzo porządnie (schludnie i czysto) Darku cała ta budowa Ci wychodzi.
Brawo

Niestety krawędź nie jest aż tak cudowna i czysta, elementy do kątownika wycinałem frezem: fi 2mm jednopiórowy, węglik do PVC parametry 18000 rpm, prędkość cięcia 600mm/min
O ile warstwy aluminiowe Dibondu są bez gradu to warstwa polietylenowa już wyszła nie ciekawie, tak samo cięta plexi dodam że te elementy nie były w żaden sposób dodatkowo obrabiane - zdjęcie poniżej:


Dibond wycinałem wcześniej do innego projektu frezem jednopiórowym do aluminium fi 4mm, 20000rpm, prędkość cięcia 800mm/min i krawędź wyszło już ładniejsza:


Dibond i plexi grubość 3mm

To są dopiero moje początki i uczę się dobierać parametry skrawania różnych materiałów, "stety albo i nie" ale zabawa różnymi materiałami wymaga posiadania różnych frezów, najlepiej dedykowanych do danego materiału, te które mam są skośnookie, ale celuję w frezy DOLFA

Dodam że przy cięciu blachy aluminiowej 3mm jest już dobrze foto przedstawia pokrywę wyciętą dla maszyny:

Płytka alu wygląda idealnie a dibond i plexi z bliska też nieźle. Plexi ciąłem frezem do alu 3 mm z prędkością 800 mm/min i było nieco lepiej niż u Ciebie, ale nie idealnie.
Dzięki za info i już nie zaśmiecam wątku tylko dalej kibicuję Twoim poczynaniom.

Planuje do modelu zrobić podwozie, na tą chwilę mam już gotowe kółko ogonowe, udało mi się to zrobić tak że we wszystkich osiach porusza się łatwo i bez zacięć, dodatkowo w kadłubie wkleiłem tulejkę węglową w celu wzmocnienia miejsca montażu koła, które będzie dopiero wklejane po pomalowaniu końcowym kadłuba.
Z prac które jeszcze mi zostały:
- od wewnątrz wylaminowanie części dziobowej - czekam na zamówioną tkaninę szklaną 24,5 g/m2
- wzmocnić część kadłuba pod podwozie zaraz za główną wręgą i tu na razie kombinuje czy wkleić kawłek sklejki 1mm i zalaminować dodatkowo, czy tylko zalaminować część środkową kadluba.
Samo podwozie chcę wyciąć z blachy aluminiowej 3mm, które zamierzam dodatkowo wyażurować w celu zmniejszenia wagi.
Staram się pilnować wagi, na razie kadłub waży z serwami i kołem ogonowym 194g, nie wiem czy na tym etapie to dużo ?.

Przewidujesz napęd do tego kółka, bo ono nie może się tak majdać we wszystkie strony.
Podwozie główne zrób z blachy duralowej 2-2,5 mm, amelinium to będzie się odkształcać po każdym lądowaniu.
Ja osobiście nie robiłbym podwozia, tylko wyposażył napęd w śmigło składane.

Nie przewidywałem, chyba się domyślam się o co chodzi z tym majdaniem, przyznam się że nie miałem pojęcia że jest to tak istotne, pójdę za twoja radą i rezygnuję z podwozia.

Kółko ogonowe sterowane, albo płoza i dalej możesz wykonać model z podwoziem jak zamierzałeś.

Darku, wszystko zależy od tego jakie masz lotnisko.
Jurek dobrze radzi.
Jeśli gładkie i twarde (krótko przystrzyżone) to buduj z podwoziem i tylnym kółkiem sterowanym, bądź z płozą. Jeśli to ogólna łąka to buduj bez podwozia i z śmigłem składanym.

Jak dla mnie, to konstrukcja tego kółka jest zdecydowanie zbyt masywna. Sądzę, że cieńsza blacha duralowa i oś obrotu spokojnie wystarczą.

Kółko waży 3g, zrobiłem z ceownika który miałem pod ręką, przemyślę czy pchać się dalej w podwozie.
Lotnisko - tak naprawdę jeszcze się nie wiem gdzie będę go puszczał, mam tu w okolicy znajomego który latał modelami, nawet ostatnio rozmawiałem z nim, liczę że mi jakieś miejsce poleci. Zaoferował pomoc w oblataniu jak go zbuduję.

No właśnie buduje się modele i nie ma gdzie latać. Moja największa bolączka. Czasami jak jadę autem do S8 to przed Wieruszowem mijam lotnisko modelarskie. Może ktoś z Was tam lata?

I stało się kadłub buduję od nowa, a to za sprawą wiercenia otworów pod montaż silnika, to była maleńka chwila nie uwagi i usłyszałem że coś strzeliło, okazało się że złamałem statecznik poziomy, na dodatek wiercone otwory wyszły nie centrycznie, wspomnę że wcześniej zdążyłem poszpachlować i pomalować kadłub z naciskiem na powiedzmy że jeszcze by to uszło w tłoku, w efekcie jakości prac i nieszczęść dostałem "piany" i chwilę później było już pozamiatane.
Teraz przy nabytym doświadczeniu, staram się nie popełniać wcześniejszych błędów, więc wszystkie elementy postanowiłem wycinać na CNC, oraz przemyślałem kolejność wykonywania prac - Zdjęcia z etapu "1 prime"

Ciąg dalszy mojej twórczości, kończę etap przygotowywania kadłuba do szlifowania, dodatkowo aby równo i ładnie wyprowadzić zaokrąglenia kadłuba na dziobie, wydrukowałem kopyto owiewki silnika która mi to zadanie powinna ułatwić, aktualnie drukuje również formę abym mógł to owiewkę wykonać, pytanie początkującego: ile warstw tkaniny o gramaturze 24g/m2 powinienem dać, pytam bo na razie nie znam odpowiedzi ?.
Zdjęcia z moich dokonań:




Tak to mniej więcej powinno wyglądać:

Osłona silnika nie przenosi wielkich obciążeń, ale musi przetrwać lądowanie, zdarza się że czasem w coś uderzy. Ja robię z grubszej tkaniny i kilka warstw, ze trzy, cztery 110g, tak około 0,5 do 0,8 mm grubości powinno wystarczyć.

A ja bym to strzelił* z Peta i pomalował. W razie uszkodzeń strzelił* kolejną.

EDYTA:
Wymodeluj sobie jakąś fikuśną osłonę z wylotami powietrza to i chłodzenie będzie mniamuśne, dwa obrysy dyszą 0,4 i już.
Ja teraz to pewnie i tak drukowałbym jednym obrysem

EDYTA II
A co pochwalę się





*strzelił - wydrukował

Myślałem nad wydrukiem, ale na razie wylaminowałem, na początek dałem 6 warstw takaniny 24g/m2, po pomiarze dzisiaj wyszło że ścianka ma grubość zaledwie 0,3mm, więc dolaminowąłem dwie warstwy z grubszej tkaniny ale ta nie wiem jaką miała gramaturę, myślę że jutro na wieczór będzie twarde to spróbuję osłonę wyciągnąć z kopyta:

Dodatkowo wymodelowałem podwozie:

stwierdziłem że jednak je zrobię no i jestem zadowolony, wyszło bardzo fajnie, wycięte z blachy duraluminiowej 1,2mm, oczywiście frez jednopiórowy z węglika strzelił przy ustawieniach które miałem do aluminium, dopiero frez hss dwupiórowy, i przy zmniejszonym posuwie do 300mm/min poradził sobie z cięciem blaszki.
Nie spodziewałem się że blacha o takiej grubości jest bardzo trudna w gięciu, trochę musiałem się napocić abym tego nie spieprzył, efekty dzisiejszych prac poniżej.

Wycinanie otworów w goleniach to nie jest najlepszy pomysł.

Model powstaje super Mi również podoba się, że ów twórca modelu informuje nas o narzędziach i parametrach których użył do wykonania części. Przydatne dla tych co posiadają maszynkę, gdzie te informacje można wykorzystać

Cześć
Zdaję sobie z tego sprawę, że w ten sposób osłabiam je, jednocześnie planuję aby model miał jednak te podwozie z drugiej strony, próbuję aby waga jego znacznie nie wzrosła, niby parę gramów zaoszczędziłem, jak się okaże że jest za słabe wytnę nowe już bez otworów, przewidziałem możliwość jego łatwej wymiany.
Dzięki za uwagę

To tak jak z kółkiem ogonowym, które zrobiłeś. Lepiej dać cieńszą blachę i dać sobie spokój z otworami.

Co do wycinania to pewnie zbyt duże zagłębienie dałeś przy tak małej średnicy freza. Masz bardzo sztywną i mocną frezarkę więc jak chcesz szybciej ciąć czy frezować w alu to używaj grubszych frezów. Przy frezach jednopiórowych trzeba obniżyć prędkość pewnie 2x w stosunku do dwupiórowego aby uzyskać tę sama grubość wióra. Ja tnę i frezuję alu PA11 frezem dwupiórowym 3 mm (specjalnym do alu) z prędkością 400 mm/min i zagłębieniem 0,4 mm. Zapewne można sporo szybciej, ale moja maszyna jest niestety znacznie mniej sztywna od Twojej i to pogarsza wyraźnie jakość frezowania, gdy zwiększy się nadmiernie prędkość czy zagłębienie.

Równie dobrze można było wygiąć z drutu 2-2,5 mm (3mm z przesadą). Było by lżej, szybciej do poprawek na polu, a później bawić się maszynami itd.

Jurek, jak jest maszynka do wycinania to się z niej korzysta, choć rzeczywiście często jest to nie ekonomiczne podejście, ale za to jest frajda , wiem bo też tak bym zrobił .