Hubert niestety tu kluczowe byłoby mieć możliwośc wklepania lub oznaczenia miejsca na łowisku, w domu to sobie można zaplanować trasę nad wodę, a łowienie (konkretnie gdzie) to już decyzja na miejscu.
Karpiarze to taka nacja (bez obrazy oczywiście) co urządzają zasiadkę na kilka dni w jednym miejscu, polowanie na karpia to mozolna droga. Trzeba być cierpliwym i mieć możliwość wywozu zanęty i przynęty w określone miejsce, powtarzalność tego miejsca często ma kluczowe znaczenie.

Właśnie o tym mówię Adamie

czekamy co nam bezimienny autor wątku odpowie....

A to jeszcze dorzucę 3 grosze. Zrobiłem szybki eksperyment, GPS używany w kopterze (fgpmmopa6b) uzbroiłem przed blokiem (fix 3d), zapisałem współrzędne i następnie te zapisane współrzędne wpisałem na google maps.
Wynik na mapie to przesunięcie ok 45 metrów w linii prostej - w moim przypadku punkt, który był na mapie wypada na końcu bloku w jego środku.
I teraz co mówi prawdę? Czy mój gps? Czy maps google? Czy nikt?
Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Ale dla łódki błąd 45 metrowy oznacza sukces bądź porażkę misji Co więcej tereny zurbanizowane w dużych miastach (no mój blok na przykład) są lepiej i dokładniej opracowane niż taki Zalew Gołuchów.

Więc skąd brać dane do ustalania ścieżki płynięcia i miesca zrzutu robali przez łódkę? Chyba nie tędy droga.

AP zalicza punkt lotu gdy zbliży się do niego na odległość mniejszą niż 50m. Te 50 m przy zanęcaniu to trochę dużo no chyba, że ktoś łowi tuńczyki w morzu

Tak jak kolega OSA napisał jadę sobie na rybki zazwyczaj na cały tydzień i pierwsze co robię to sonduje sobie dno (echosondą bezprzewodową) i wybieram sobie 1 ewentualnie 2 miejscówki. Oczywiście łódką RC mam tam zamontowany cały zestaw FRSKY (DHT-U, GPS, 2 czujniki temperatury, HUB) wszystko pięknie śmiga, no może niezupełnie coś ten GPS raz pokazuje raz nie, nie wiem dlaczego.

Moje pierwsze założenie było właśnie tym GPS spisanie tych współrzędnych na kartce czy telefonie(oczywiście jak łódka była by u celu) i normalnie powrócić do bazy. I później płynąć tam drugi raz w to samo miejsce obserwując współrzędne.
Ale gdzieś słyszałem właśnie o takim autopilocie i o FPV toby się też przydało.

Ja chciałbym takie coś:
Popłynąć łódką do jakiegoś celu spisać te współrzędne i wprowadzić je do autopilota i żeby łódka cały czas tam pływała. Zaznaczam że już sama nie musi wracać tylko żeby dopłynęła do określonego celu.

OSA
Wiesz że myślałem o takiej kamerce pod wodnej opuszczanej do oglądania czy te duże karpie zjadły czy nie.

Dopływanie do celu możesz mieć bez tych wszystkich bajerów. Wystarczy łódeczka z kamerką. Dopływasz na miejsce, opuszczasz bombkę z kotwicą, może być fluorescencyjna i włala, potem tylko wystarczy się kierować na tą bombkę, najpierw "naocznie", potem okiem uzbrojonym w kamerę. Wymyślić tylko system opuszczania bombki (różna głębokość to może być problem) i potem jej zabierania.

Problem jest taki że nie można stosować takich bojek na lince i ciężarku. Można mieć taki marker:
.

Ale co z tym autopilotem. Da radę czy nie?? Szczerze powiedziawszy jak się nie da to jakiś namiar na dobry GPS bo ten z tego FRSKY to mnie nie zadowala. Może wina leży w jego montażu( może go dać na zewnątrz) ale wątpię żeby kadłub z żywicy miał wpływ.

GPS nigdy nie ukrywa się w środku i co więcej trzyma się pewnych zasad umieszczania go w modelu. Dzięki temu nie ma problemów z zakłóceniami a fix jest szybciutko łapany. Mam i używam (parę różnych w tym FrSky) więc nie teoretyzuję tu.

A jak nadal są problemy to kawałeczek taśmy lub folii aluminiowej pod GPSa powinno załatwić sprawę

to rozumiem że mam wyciągnąć na zewnątrz. A może koło czego go nie umieszczać.

Szczególnie daleko od ścieżek i kabli prądowych.

I od regulatorów i od silników i od odbiornika RC i nadajnika video i najlepiej od wszystkiego. Zaraz po włączeniu nie chodź koło łódki bo to też utrudnia złapanie fixa.

Najlepiej GPS umieścić na "maszcie" i dać pod niego "podkładkę" z metalu (może być amelinum)

Tu innej firmy ale wciąż GPS. No i to jak wiadomo jakość sama w sobie, ta Naza.

To już chyba wiem gdzie leży problem. Ja mam GPS koło odbiornika.
Panowie a jak zrobię przedłużkę do tego z FrSky to nie straci na zasięgu???

Z tą jakością to bym nie przesadzał sprzęt ze "środkowej półki"
Lecz rozwiązanie jak najbardziej polecane do naśladownictwa


GPS przesyła cyfrowe sygnały, więc nie zaszkodzi jemu mały "przedłużacz".
Ważne, aby było zrobione solidnie... to znaczy polutowane i porządnie zaizolowane, bo sprzęt narażony na wilgoć.
Najlepiej było by wymienić cały przewód na nowy jednorodny.

Mogę zrobić cały kabel nowy. Ale teraz pytanie któryś z kolegów napisał ze powinien być na zewnątrz, ten gps tego frsky jest w takiej jakby izolacji termokurczliwej. Jak to rozetnę to będzie goły i narażony warunki atmosferyczne. A chciałbym go w jakiejś obudowie umieścić a pisaliście że każda obudowa to utrata sygnału.

Zrób sobie obudowę z butelki PET (od napoi), która jest "przeźroczysta" dla mikrofal.
A najlepiej to sprawdzić, wkładając materiał na obudowę (suchy) do mikrofali na 1min i sprawdzić czy się nie zagrzeje

Tak, tylko trzeba pamiętać, żeby nie sprawdzać tym sposobem obudowy z metalu, czy z jajka

A tego autopilota to nie można jakoś przeprogramować żeby nie balansował(poziomował) modelem tylko żeby działały silniki???
I drugie pytanie:
Mam ten cały komplet FrSky i jakie do tego OSD. Nie chciałbym kupować drugiego gps i innych czujników tylko podłączyć to co mam

To może dorób ster napedzany serwem, a pozostałe możliwości AP podłącz do serw, które nic nie napędzają. Wtedy tylko ster poprowadzi łódkę do zamierzonych punktów.

W takich konstrukcjach nie używa się steru bo może on zachaczyć o jakieś roślinności, zaś same śruby napędowe są umieszczone w tunelach zabezpieczonych siatką - więc montaż steru zmniejszy jej funkcjonalność..

W dużych łodziach też, jeśli to konieczne ze względu na ich przeznaczenie, stosuje się ostrogi zabezpieczające ster przed zabieraniem wodorośli.
Można to przemyśleć i w wylotach tuneli, dziękuję za informację jak są zbudowane takie łodzie, założyć stery. Wtedy zwiększy to nawet ich funkcjonalność.

Stery odpadają. Kierowanie łodzią odbywa się za pomocą silników. Łódka ta zawraca prawie w miejscu( jak chcę skręcić np. lewo to jeden silnik się obraca się w lewo a drugi w prawo).
A co tym OSD do FrSky posiadam odbiornik D8R-II Plus.

Mam "kupny" jacht motorowy dł. 70 cm. Pływamy nim czasem z wnuczkami na Jeziorku Czerniakowskim. Nieźle posuwa.
Skręcanie jest na takiej samej zasadzie jak Piszesz, ale jak bym musiał to bym go przerobił na sterowanie kierunku sterem jw. Z tym, że w nim śruby nie są w tunelach. Bo też nie znam się na możliwości przeprogramowania elektronicznych AP.
Może spróbuj się skontaktować z pitlabem?

no chyba będe musiał do nich napisać albo zadzwonić.

A tu jeden z pierwszych linków z gugla. Czyli nieco inne podejście do sterowania

arduino to trzeba chyba samemu programowac

W sumie- tak

Ja nad swoim arduino trochę postoję, trochę pokrzyczę, trochę poproszę i się sam programuje.

chyba zostanę przy samym GPS-ie i będę zapamiętywał współrzędne. Ten autopilot to do łodki to i tak raczej nie wypali. Trzeba się pogodzić z losem.

Żeby wprowadzić do arduino waypointy to trzeba mieć laptopa nad ze sobą?? Czy jest może jakaś aplikacja na androida i przez np. blutooth??

Tak.