Wreszcie wczoraj zrobiła się ładna , jesienna pogoda, ze słońcem i bez wiatru. W południe wybrałem się więc na spacer , na „moją” budowę. Mierzyłem krokomierzem siedzącym w moim tel odległość do tej budowy i wyszło mi, że w najbliższym punkcie, mierząc tak po prostej, jest nieco ponad 500 m, czyli po jej skończeniu, jadące po obwodnicy auta będzie słychać, ale może też zostaną założone ekrany, jak to się w innych, zupełnie pustych miejscach zdarza. Budowa postępuje, co starałem się uwidocznić na fotkach. Doszedłszy do serwisówki, cała jej południowa strona została zniwelowana, wyrównana i tylko czekać wiosny, kiery chwaściory naraz tę glebę porosną.
Załącznik:
s30.jpg [ 159.39 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Patrząc w prawo, ubyło szpulek po tym kablu puszczonym pod ziemią, została tylko jedna, i pewnie też niebawem zostanie zabrana. Widać górkę, która już jest niższa, a serwisówka idąca pod nią w górę, ma już tylko po lewej stronie skarpę, chronioną czarną folią.
Załącznik:
s31.jpg [ 146.28 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Wdrapałem się na szczyt, skąd zrobiłem fotkę na W. Wszystko widać, aż po Jasnogórską z tymi lampami przy węźle już istniejącym.
Załącznik:
s32.jpg [ 119.28 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
W pobliżu szczytu , po prawej stronie, zobaczyłem wykopany rów, taki ze 2 m głębokości , już częściowo wypełniony żółtą, gazową rurą. I tutaj ponownie mogą w fachowy sposób zagrać głos Koledzy znający się na takich liniach przesyłowych i ich budowie. Bo zasadnicza rura ma tak ze 25-30 cm średnicy, ale na odcinku, już bliżej szczytu, jest umieszczona w innej, szerszej rurze, z której to wystają pionowo odcinki rur niebieskich, wystające ponad poziom ziemi, tak gdzie rów już został zasypany i wygląda mi to na jakiś rodzaj odpowietrznika, a raczej na odprowadzenie pary wodnej, bo rury niebieskie służą ponoć do prowadzenia wody.
Załącznik:
s33.jpg [ 99.69 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Załącznik:
s34.jpg [ 89.03 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Oprócz tego wzdłuż tej zasadniczej rury kładzione są dwa kable. Jeden czarny grubszy i drugi cieniutki, żółty. Pewnie to z kolei jakiś rodzaj odgromnika lub czujnika gazu na wypadek jakiejś awarii.
Tak sobie po prostu tylko myślę, ale pewności żadnej nie posiadam, więc proszę o chociaż mały krużganek oświecenia. Doszedłem do miejsca, gdzie serwisówka zaczynała się obniżać, i stwierdziłem, że „wiertarka podręczna” do wiercenia otworów w naszej glebie narodowej została przemieszczona na drugą stronę lokalnej drogi do Pękowic, a tak poza tym nie wiele się zmieniło. Doszły nowe rury gazowe, leżące sobie teraz równolegle i tej odległości jakby „chudsze”, ale to z pewnością tylko takie złudzenie , wywołane perspektywą.
Załącznik:
s35.jpg [ 142.02 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Przemieściłem się na północną stronę budowanej trasy i szedłem sobie pod nową linią mającą zasilać „bądź co” i przyglądając się trzem pięknie wyplantowanym miejscom pod przyszłe wykopki archeologiczne.
Załącznik:
s36.jpg [ 100.74 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Załącznik:
s37.jpg [ 114.37 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
W tle , na południu widać moje śliczne miasteczko, w tym widać nową, już obudową wieżę dawnego „szkieletora”, czy bardziej na lewo, kominy naszej elektrociepłowni w Łęgu. No, ślicznie, po prostu.
I kiedy tak sobie szedłem, doszedłem do transformatora, o którym już wspominałem, a który to optymistycznie sobie mruczał, prawie tak, jak moje młode kocury, kiedy się do nich zbliżyć i po łebkach posmyrać. Płynie prąd, to transformator buczy i to rozumiem, ale dlaczego ta podwójna linia 110 kV nic nie buczy? Miałem wrażenie przechodząc pod takimi liniami, że płynący w nich prąd sam z siebie buczy. A może mi się tylko tak zdawało?
Załącznik:
s38.jpg [ 65.14 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Spod tego transformatora przeszedłem na wierzchołek tej skarpy zabezpieczonej czarną folią, skąd rozciągał się jeszcze fajniejszy widok na W.
Załącznik:
s39.jpg [ 130.85 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Widać kawałek wygładzonej podsypki z białego piaseczku, więc tam też polazłem, z nadzieją, że będą jeszcze te głębokie wykopki , których znaczenie tłumaczył mi pan sąsiad-archeolog.
Załącznik:
s40.jpg [ 117.1 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Po tamtych dziurach nie było już śladu, były natomiast takie niewielkie dziury, w których ja nic nie widziałem.
Załącznik:
s41.jpg [ 196.25 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Poszedłem więc do chaty, szczególnie, że zbliżała się pora obiadu. Zrobiłem jeszcze widoczek mojej , już stosunkowo bliskiej okolicy, z widokiem części tej skarpy, na której jeszcze kilkanaście minut wcześniej stałem.
Załącznik:
s42.jpg [ 138.24 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
No i za chwilę byłem w chacie, gdzie czekał obiad i się doczekał…
A ponieważ jakoś nikt się nie kwapił do wypowiedzi w kwestii mojej drobnej zagadki, a dotyczącej książki, którą przeczytałem, to taka ci ona, a film miał taki sam tytuł. Za inicjałami „CC” i „BL” kryli się: Claudia Cardinale i Burt Lancaster. I tyle w tej sprawie.
Załącznik:
s43.jpg [ 48.75 KiB | Przeglądane 9261 razy ]
Cdn kiedy się znowu w „mojej” budowie coś konkretnego zadzieje.