Od wielu lat śledzę temat zanieczyszczeń klimatu przez lotnictwo.
Coraz częściej można coś znaleźć na ten temat


https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,174372,26979256,podrozni-na-tory-francja-zakazuje-lotow-na-krotkich-trasach.html#s=BoxOpMT

Kto by się przejmował tym co zrobił niepełnoprędki bahor że szwecji. Gdyby nie głupie media nikt by o niej nie wiedział

Pewnie tak, ale cieszę się jednak, że ta mała pyskata nie wpadła na pomysł do Ameryki po torach.

Taki jacht



też na wodę nie płynie tylko po wodzie.
Zasugerowałbym tej idealistce łódź wiosłową lub żaglową
Poza tym z czysto matematycznego powodu (nie wiem jakim jachtem płynęła), ale ile osób może przetransportować taki jacht, a ile samolot.
Ciekawe jak wyszłoby zużycie paliwe i emisja CO i CO2 w przeliczeniu na jednego pasażera.

Greta wypłynęła z Anglii.


Zastrzegli razem z kapitanem, że pomocniczy silnik (do manewrów w portach i ładowania akumulatorów) w czasie rejsu nie będzie używany.




Dotarła do Ameryki...



Powitanie:

Dziewczynka się bawi nie na swój koszt

Krzysztofie! Czy bachor, to nie wiem, bo ta pannica, w talibanie, od conajmniej 4-5 lat mogła by być "szczęśliwą żoną, matką i własnością swego pana-męża". I co to jest "nieprędka"? Taka, której się nie śpieszy? Dla mnie jest ona mocno natchnioną idealistką, ale czy to jakaś szkodliwa wada? Coś jej się chce i robi, coś, w co chyba mocno wierzy. Czy to też powód do deprecjonowania jej przekonań i podejmowanych działań? Tak tylko pytam, bo nie wiem tak na pewno. Zresztą czym jestem starszy, tym bardziej dręczą mnie różne wątpliwości.

Wysłane z mojego SM-A025G przy użyciu Tapatalka

Tak zaczynała:

Urodziła się 3 stycznia 2003 w Sztokholmie, jest córką śpiewaczki operowej Maleny Ernman i aktora Svantego Thunberga oraz wnuczką aktora i reżysera Olofa Thunberga.
W dniu, w którym powinna rozpocząć rok szkolny, rozpoczęła protest pod budynkiem Riksdagu, szwedzkiego parlamentu z transparentem Skolstrejk för klimatet (tłum. strajk szkolny dla klimatu)
W sierpniu przepłynęła Atlantyk (nie lata samolotami ze względu na szkodliwy wpływ emitowanych przez nie gazów cieplarnianych na atmosferę) na pokładzie jachtu oceanicznego (wyposażonego w panele słoneczne) Malizia II, należącego do monakijskiej rodziny książęcej, aby wziąć udział w szczycie klimatycznym ONZ w USA oraz COP25 w Santiago de Chile.
Thunberg ujawniła u siebie następujące rozpoznania: zespół Aspergera, ADHD, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, mutyzm wybiórczy.
Dziecko z zaburzeniami rozwoju, któremu bogaci rodzice chcą to wynagrodzić spełniając jego zachcianki i kaprysy.

Niepełnoprędka oznacza sprawna umysłowo inaczej .
Ma już kilka spraw w sądach o matactwa finansowe i nielegalne zbiórki kasy . Bardziej medialne jest nagłaśnianie jej oszalałych protestów. Skoro taka eco to jak wytłumaczy stosowanie telefonuz jabłkiem i innych gadżetów. Tak rodzą się politycy żyjący na koszt podatnika. Krzyczą by "ktoś zrobił coś" sami się nie męczą pracą. Dla mnie to jebnięty pasożyt i tyle

Ilu z Was słyszało o gościu z Azji który za swoje pieniądze buduje tratwy oczyszczające rzeki z plastików. Proste bez zasilania bez energii. No ale kto by pisał o biednym azjacie

Ta rodzina książęca to też jakaś niepełnoprędka
Tak Wojciech Fibak wspomina swoje tenisowe zwycięstwo w 1976 roku:

Jak powiedziałem: dręczą mnie różne wątpliwości, ale w jednym temacie tych wątpliwości nie mam. Zmierzamy prościuteńką droga do totalnej katastrofy klimatycznej, która to katastrofa już się dzieje. Może do końca swych dni jakoś w tych warunkach klimatycznych dożyję, ale jaka będzie przyszłość moich dzieci i w końcu, moich wnuków? Nie chcę nawet o tym myśleć i dobrze, że mnie wtedy już nie będzie. Ale jak powszechnie wiadomo, jestem ekolewacki faszysta i terrorysta i już milknę w tym temacie.

Wysłane z mojego SM-A025G przy użyciu Tapatalka

Nie przeżywaj Marku i nie przejmuj się.
Miało być o emisji gazów przez silniki lotnicze i o pomyśle Francuzów, a wyszło, że winny tenisista i ... i chyba Kozakiewicz

u mnie emisja gazów to tylko po fasolówce albo strażackiej grochówie. niestety Rewolucyjny "PLASTYK" zaje..ł wszystko, a dokładając nasze zapędy do konsumpcji , posiadania wszystkiego, bywania wszędzioe spowodowało że sami dojeżdżamy nasz glob.

Co do tej małej Gretty, zrobili z niej medialną postać i jedzie na tym koniku. Nie wiem czy wiece ale jest w naszej polce taka grupa EXTINCTION REBELLION POLSKA , Ci robią dorbą robotę w Polsce i na świecie ale mało kto on nich wie.

A gdyby tak wyłączyć internet na całym świecie, ile to pochłania niepotrzebnej energii.
Do tego zamiast smartfonów jeden tel. na kabel u sołtysa.
Podejrzewam że wcześniej czy później ktoś wpadnie na taki pomysł.

Myślę, że już wpadli. Wyłączyli na dobry początek Trybunał Konstytucyjny reszta to kwestia czasu.
A co do tej małolaty, idea słuszna ale uważam, że to nadmuchany medialny balon, młode Polki również próbowały ale chyba za mała kasa i szum medialny był.
W naszym kraju modna jest teraz fotowoltaika? Ciekawe czy dalej tak będzie przy próbie wprowadzenia tzw. podatku od słońca
https://globenergia.pl/australia-propon ... rgetyczna/

Dołożyli jeszcze sobie możliwość wyłączenia zdalnego pewnych urządzeń
https://globenergia.pl/australijski-ope ... matyzacje/

To co to będzie dla naszych wywalić główny hebel zasilania i pozbawić wszystkiego, Pikuś albo jak to mówił klasyk Pan Pikuś.

Niestety energia PV ma też swoją ciemną stronę.
By oddać energię do sieci inwerter musi "napompować" napięcie do wartości wyższej od napięcia sieci. Czyli na chłopski rozum . Jeśli na słupie mamy 230 V to inwerter w naszej instalacji musi podnieść napięcie powyżej tej wartości. Bez problemu inwerter zrobi 260v AC . Ciekawostka w słoneczny dzień nasza instalacja oraz instalacja sąsiada próbuje wylać prąd do sieci .No i mamy sytuację gdy dwa falowniki zaczynają się przepychać.
Większość ludzi powie co mnie to obchodzi. Zaczyna obchodzić gdy wyłączają się urządzenia elektroniczne w domu . Dla większości max napięcie pracy wynosi 240V . Powyżej zabezpieczenia wyłączają zasilacze...

Podobno jakaś gmina u nasz w kraju już nie przyłącza nowych instalacji bo sieć nie wytrzymuje.

Coś znalazłem...
"...W dzisiejszym świecie ekologia byłaby bardzo szybko do osiągnięcia gdyby nie chciwość firm i państw lub bojaźń rządów, że za dużo stracą.

Wystarczyłaby ustawa zakazująca np. używania plastikowych i wysokoprzetworzonych opakowań np. od 1 czerwca 2022 i jednocześnie np. zakazywałaby pakowania mięsa, owoców, warzyw w opakowania jednostkowe. To tylko przykład.

Zarzucanie ludziom, że postępują nieekologicznie czy też przerzucanie na nich kosztów to wciskanie im głupoty, że inaczej się nie da i płacić trzeba.

A to, że często nie mają wybory tylko muszą kupić w plastiku to nikogo nie interesuje bo nie o to idzie ta gra.



To w ramach zaczepeinia tematu tzw. "ekologia" który w serowanej nam postaci wersji jest ładnie opakowanym produktem sprzedawanym po wysokiej cenie przy kampani "musisz to mieć bo inaczej szkodzisz innym"..."

Fajnie napisał

Ja bym wolał kupując np. elektronikę, mieć to w szarym kartonowym pudełku niż w tym przeklętym blistrze. No tak ale towar musi się wyróżniać na półce.
Kiedyś w ramach eksperymentu kupiłem w pewnym owadzim sklepie trochę warzy i owoców. Nie ładowałem ich do woreczków. Jak je wyłożyłem luzem na taśmę i przyszła moja kolej to tylko usłyszałem, że są woreczki a ja jej taśmę brudzę .

To samo miałem ostatnio z cebulą.
Trzy główki luzem i taka sama reakcja ekspedientki.
Natomiast jeśli już było o gazach to hodowla zwierząt wytwarza podobną ilość gazów co transport.

https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-krowy-emituja-wiecej-gazow-cieplarnianych-niz-transport-117

Jest o czym myśleć szeroko i dyskutować.

Krowy są złem koniecznym, bo nie wszyscy lubią się zajadać korzonkami, które zresztą wymagają nawozów aby ich wystarczająco dużo urosło itp...itp. Ale samolotami już niekoniecznie wszyscy muszą latać. Niemieckimi cudami techniki, które nie zatruwają atmosfery jedynie podczas testów, czy elektrykami z bateriami ładowanymi prądem z węgla też nie musimy jeździć. A to co Adam przytoczył, to święta prawda i widać to na każdym kroku.

Marku protestuje .Miałem w aucie "oszukanego" diesla , teraz mam takiego samego tylko spełniającego normy emisji tlenków azotu. Azot topi się w ropie.
Na trasie pali litr więcej , zimny pływa w ropie dopóki się nie rozgrzeje na dokładkę co 120 kilometrów
zaprasza mnie na dłuższy bezsensowny spacerek żeby dopalić DPF .Pierwszy raz zignorowałem i skończyło
się lawetą . Nikt nie analizuje tego kompleksowo co bardziej się opłaci.
Nic w silniku nie musieli zmieniać tylko program w komputerze .Dowalili ropy a my za te normy płacimy.

Było o samolotach, o Grecie i krowach, a teraz ciekawy kanał wyszukałem, jak macie czas to pooglądajcie.
Bo tu o nasze jedzenie chodzi. Za kilka lat to będzie u nas skansen, ale bez zabytkowych partyzantów, bo lasy nam też wyrąbią.
https://www.youtube.com/c/iAGROTV/videos
Zobaczcie jeszcze to, wiecie co to?
https://www.google.pl/maps/@36.7159187, ... !1e3?hl=pl
Tak wygląda ekologiczna uprawa tego co nam markety serwują.

Oczywiście że wiemy, nawet przejeżdżałem przez tą farmę. To jeden z niewielu obiektów które widać z kosmosu.

Gdyby nie te osłony to w Hiszpanii i całej Europie nie byłoby świeżych warzyw. Jeśli ktoś wątpi w ocieplenie klimatu to nie trzeba jechać na Antarktykę, wystarczy przejechać się między Madrytem a Murcją potem do Malagi i Sewilli.
Widziałem kilka lat temu puste wioski . Strasznie przygnębiające widoki, absolutnie wypalona ziemia. Włożyłem w pęknięcie ziemi patyka który maiła tak z 60-70 cm i nie doszedłem do końca tego pęknięcia gleby. My w naszym kraju pojęcia nie mamy co to znaczy susza. Na równinie za Madrytem rozmawiałem z dziewczyną w hotelu która mówiła, że deszcz ostatni raz padał w tym miejscu 4 lata temu a taki który coś dał - znaczy się nawodnił glebę, to ona nie pamięta. Mała jakieś 25-27 lat i wypytywała o Litwę i czy tam jest zielono bo jechała na praktykę do Wilna do konsulatu. Miała prawie łzy w oczach jak jej opowiadaliśmy o łąkach, lasach i zieleni. Akurat rok wcześniej byliśmy tydzień w Wilnie na wycieczce.

Nie przesadzaj, Hiszpania ma taki klimat od zawsze i nie na całym terenie jest sucho. Np. na północy w Galicji, gdzie mamy rodzinę, leje co chwila i to nie od wczoraj .

Marek w Galicji nie byłem więc się nie mogę wypowiedzieć. Podróżowałem od Bilbao przez Valadolid do Madrytu. Potem z Madrytu do Aranjuez. Tam zjechałem z autostrady i to właśnie tam widziałem te opustoszałe wioski. Mogło to być gdzieś w rejonie Alcazar de San Juan a Tomelloso. Tak mi się teraz wydaje. Generalnie środkową i południową Hiszpanię objechałem dość mocno bo zrobiłem w samej Hiszpanii prawie 8 tyś km w ciągu prawie 3 tygodni i mogę powiedzieć z czystym sumieniem że susza w Hiszpanii jest straszna.

Marek naprawdę środkowa Hiszpania to czysta pustynia. Zielono jest tylko tam gdzie ktoś podlewa. Mnie to bardzo uderzyło bo wjechałem z zielonej północnej Francji. Jeszcze w Bilbao nie było widać tej zeschniętej ziemi ale już w okolicach Valadolid krajobraz się radykalnie zmienił.
Nie mniej Hiszpania jest bajecznie piękna. Sevilla rzuciłam nas na kolana swoją urodą. Ale na mnie okoliczne miasteczka zrobiły chyba największe wrażenie, jak na gzymsach lub nad drzwiami widywałem napisy VII, IX, XII w których nadal mieszkali ludzie.
Byłem w ogromnym szoku jak spacerowałem pośród taki domów które wybudowano 1 tyś. lat temu lub jeszcze dawniej i nadal tam mieszkali ludzie. Domy bardzo specyficzne.

PS
Sorry za takie wynurzenia ale właśnie degustuje świetną myszowatą i tak na wspominki mnie naszło.

Wiem, ja tylko chciałem zaznaczyć, że tam zawsze tak było i wcale nie jest to wynik ocieplenia klimatu. Co do reszty, całkowicie się zgadzam .