Krowy są złem koniecznym, bo nie wszyscy lubią się zajadać korzonkami, które zresztą wymagają nawozów aby ich wystarczająco dużo urosło itp...itp. Ale samolotami już niekoniecznie wszyscy muszą latać. Niemieckimi cudami techniki, które nie zatruwają atmosfery jedynie podczas testów, czy elektrykami z bateriami ładowanymi prądem z węgla też nie musimy jeździć. A to co Adam przytoczył, to święta prawda i widać to na każdym kroku.

Marku protestuje .Miałem w aucie "oszukanego" diesla , teraz mam takiego samego tylko spełniającego normy emisji tlenków azotu. Azot topi się w ropie.
Na trasie pali litr więcej , zimny pływa w ropie dopóki się nie rozgrzeje na dokładkę co 120 kilometrów
zaprasza mnie na dłuższy bezsensowny spacerek żeby dopalić DPF .Pierwszy raz zignorowałem i skończyło
się lawetą . Nikt nie analizuje tego kompleksowo co bardziej się opłaci.
Nic w silniku nie musieli zmieniać tylko program w komputerze .Dowalili ropy a my za te normy płacimy.

Było o samolotach, o Grecie i krowach, a teraz ciekawy kanał wyszukałem, jak macie czas to pooglądajcie.
Bo tu o nasze jedzenie chodzi. Za kilka lat to będzie u nas skansen, ale bez zabytkowych partyzantów, bo lasy nam też wyrąbią.
https://www.youtube.com/c/iAGROTV/videos
Zobaczcie jeszcze to, wiecie co to?
https://www.google.pl/maps/@36.7159187, ... !1e3?hl=pl
Tak wygląda ekologiczna uprawa tego co nam markety serwują.

Oczywiście że wiemy, nawet przejeżdżałem przez tą farmę. To jeden z niewielu obiektów które widać z kosmosu.

Gdyby nie te osłony to w Hiszpanii i całej Europie nie byłoby świeżych warzyw. Jeśli ktoś wątpi w ocieplenie klimatu to nie trzeba jechać na Antarktykę, wystarczy przejechać się między Madrytem a Murcją potem do Malagi i Sewilli.
Widziałem kilka lat temu puste wioski . Strasznie przygnębiające widoki, absolutnie wypalona ziemia. Włożyłem w pęknięcie ziemi patyka który maiła tak z 60-70 cm i nie doszedłem do końca tego pęknięcia gleby. My w naszym kraju pojęcia nie mamy co to znaczy susza. Na równinie za Madrytem rozmawiałem z dziewczyną w hotelu która mówiła, że deszcz ostatni raz padał w tym miejscu 4 lata temu a taki który coś dał - znaczy się nawodnił glebę, to ona nie pamięta. Mała jakieś 25-27 lat i wypytywała o Litwę i czy tam jest zielono bo jechała na praktykę do Wilna do konsulatu. Miała prawie łzy w oczach jak jej opowiadaliśmy o łąkach, lasach i zieleni. Akurat rok wcześniej byliśmy tydzień w Wilnie na wycieczce.

Nie przesadzaj, Hiszpania ma taki klimat od zawsze i nie na całym terenie jest sucho. Np. na północy w Galicji, gdzie mamy rodzinę, leje co chwila i to nie od wczoraj .

Marek w Galicji nie byłem więc się nie mogę wypowiedzieć. Podróżowałem od Bilbao przez Valadolid do Madrytu. Potem z Madrytu do Aranjuez. Tam zjechałem z autostrady i to właśnie tam widziałem te opustoszałe wioski. Mogło to być gdzieś w rejonie Alcazar de San Juan a Tomelloso. Tak mi się teraz wydaje. Generalnie środkową i południową Hiszpanię objechałem dość mocno bo zrobiłem w samej Hiszpanii prawie 8 tyś km w ciągu prawie 3 tygodni i mogę powiedzieć z czystym sumieniem że susza w Hiszpanii jest straszna.

Marek naprawdę środkowa Hiszpania to czysta pustynia. Zielono jest tylko tam gdzie ktoś podlewa. Mnie to bardzo uderzyło bo wjechałem z zielonej północnej Francji. Jeszcze w Bilbao nie było widać tej zeschniętej ziemi ale już w okolicach Valadolid krajobraz się radykalnie zmienił.
Nie mniej Hiszpania jest bajecznie piękna. Sevilla rzuciłam nas na kolana swoją urodą. Ale na mnie okoliczne miasteczka zrobiły chyba największe wrażenie, jak na gzymsach lub nad drzwiami widywałem napisy VII, IX, XII w których nadal mieszkali ludzie.
Byłem w ogromnym szoku jak spacerowałem pośród taki domów które wybudowano 1 tyś. lat temu lub jeszcze dawniej i nadal tam mieszkali ludzie. Domy bardzo specyficzne.

PS
Sorry za takie wynurzenia ale właśnie degustuje świetną myszowatą i tak na wspominki mnie naszło.

Wiem, ja tylko chciałem zaznaczyć, że tam zawsze tak było i wcale nie jest to wynik ocieplenia klimatu. Co do reszty, całkowicie się zgadzam .