Cześć,
ostatnio bawię się trochę w odrdzewianie elektrolityczne. Zasilacz ze stabilizacją prądu, "+" na pręt grafitowy, "-" na element odrdzewiany. Elektrolit to woda z węglanem sodu. Po zakończeniu procesu i wypłukaniu szczotkowanie druciakiem jest pięknie.
Wszystkie wżery oczyszczone, metal nienaruszony, wszystko błyszczy... i tu zaczyna się problem.
Wypada zmatowić element przed malowaniem tylko jak? Piaskowanie odpada bo nie po to robiłem elektrolizę żeby teraz zniszczyć niektóre powierzchnie korundem; papierem ściernym we wżerach nic nie zdziałam (a często element to sam wżer).
Doczytałem, że przy elektrolizie w roztworze wody i soli kuchennej wydziela się trujący chlor, ale po zmianie polaryzacji "-" na pręt grafitowy "+" na element wydziela się już nie chlor, a wodór za to element stalowy jest rozpuszczany w roztworze czyli trawiony.
Zrobiłem szybki test i rzeczywiście oczyszczona wcześniej i wyszczotkowana śruba ładnie się zmatowiła.
I tu moje pytanie czy można to traktować jako dobre przygotowanie powierzchni pod malowanie?
Czy na przykład zrobiłem sobie właśnie warstwę czegoś na elemencie i potem farba będzie schodzić, gazować przy wygrzewaniu lub tym podobne??
Mam wrażenie że pytam o jakieś oczywistości ale kto pyta nie błądzi
Pojawiają się filmy na yt o trawieniu stali ale nierdzewnej lub jest sporo niedopowiedzeń .