Nie byłem fanem halówek, ale po "pionierskich" dla mnie próbach fruwania BZYGIEM spodobało mi się to trudne zajęcie i postanowiłem stworzyć drugą wersję tego modelu (BZYG 2). Tym razem użyłem białego depronu 3 mm. Zmieniłem radykalnie kształt kadłuba i nieco w mniejszym stopniu skrzydła i usterzenie. Model kleiłem głównie UHU Porem, a wzmocnienia węglowe klejem epoksydowym 5 min. Do zawiasów zastosowałem, moim zdaniem, niezawodny uhu por. Na wzmocnienia i napędy zastosowałem pręciki węglowe: 1 do 1,5 mm.i 0,5x3mm.
Dane:
- rozpiętość 860 mm
- długość z silnikiem 740 mm
- silnik Emax GT 2203
- regulator 12 A
- serwa: 2x cyfrowe Emax ES9051, 4,1g -do SW i SK
1x analogowe Emax ES08A 8,5g -do lotek
- odbiornik Hitec HFS 05M5 (35MHz)
- zasilanie: 2S 440mAh ( może być inne)
- śmigło 8x4 (będę eksperymentować)
- waga do lotu 185g
Szata graficzna skromna, ponieważ nie podoba mi się pstrokata "piżamowa" dekoracja
Ponieważ latam wyłącznie na polach pokrytych roślinnością, nie stosuję podwozia. Teraz model jest już gotów do pierwszych lotów, ale czeka na sprzyjająca spokojną pogodę
Niebawem dodam fotki.
PS. Bzyg - muchówka przyjazna człowiekowi, która potrafi zawisnąć nieruchomo nad kwiatem.
| Załączniki: |
|
Zdjęcie-0094.jpg [ 373.31 KiB | Przeglądane 17305 razy ] |
|
Zdjęcie-0095.jpg [ 380.97 KiB | Przeglądane 17305 razy ] |
|
Zdjęcie-0098.jpg [ 251.51 KiB | Przeglądane 17305 razy ] |
|
Zdjęcie-0097.jpg [ 255.33 KiB | Przeglądane 17305 razy ] |
. Ale jakoś dawałem radę i nie uszkodziłem "samolotu". Wykonałem może z dziesięć startów Uważam, że model jest udany i w spokojnym powietrzu da się poskromić 
.
, ostatnio próbowałem wyrzucać ją z ręki, bez napędu z wzniesienia terenowego (wysoka trawka). Na hali chyba się tego nie praktykuje, bo po co 
Stery ustawiłem na zero (model nie ma kąta zaklinowania skrzydeł...wiadomo ) i model dawał nura. Po lekkim wytrymowaniu SW deproniak zadzierał w górę a potem przepadał. Dopiero po minimalnej korekcie SW lot był prawie stabilny. Ale bawiłem się tak wyłącznie z ciekawości i dla zabawy i to nie było z mojej strony "odkryciem Ameryki" 
