Skoro zapowiedziałeś się z wizytą, to posprzątałem

Początek prac nad skrzydłami

Nawet wióry jakieś takie "równe".

Oklejenie kesonu balsą 2mm i zrobienie lotki.

Skrzydło nabiera kształtu. Zamknąłem keson, dokleiłem krawędź natarcia i końcówkę płata. Chciałem zrobić trochę inne zakończenie, ale doszedłem do wniosku, że nic nie zastąpi klasycznego klocka balsowego

No i znowu pięknie, klasyka, brawo.
Nawet pył po szlifowaniu odkurzył

Bo u mnie odkurzacz pracuje bez przerwy
Nie znoszę balsowego pyłu.

Już są dwa skrzydełka

Próbuję złożyć całość, jeszcze bez wieżyczki silnika.

Pięknie.

Tak się przyglądam i zastanawiam jak to będzie z wody wychodziło z tym kształtem kadłuba w porównaniu do innych, których ostatnio się naoglądałem.
Muszę poczekać do oblotu i Twojej relacji z niego.

Tego to nikt nie wie, ale myślę, że nie będzie problemu.

No masz , a tak mnie straszyłeś kształtem tych pływaków na końce skrzydła.

Postanowiłem wykonać pływaczki podskrzydłowe z laminatu, więc musiałem wystrugać kopyto, które wstępnie oszlifowałem. Ponieważ na planach PZL-12 nie ma ich kształtu, więc zaprojektowałem je sam. Mam nadzieję, że Puławskiemu by się spodobały.

I co to ma być?
Ciżemki dla gejszy?
Puławski będzie Cię nocami nachodził i straszył.
No dobra, droczę się
Świetna robota!

Po prawie roku przerwy, powrót do prac nad PZL-em. Forma do pływaków podskrzydłowych.

Dzięki Krzysztof, że pomogłeś mojej sklerozie bo miałem pytać o tę PZL'kę w Skarżysku, ale zapomniałem.

Wczoraj myślałem nad kształtem nowych pływaków do TS, a tu dziś są Twoje.

Po ostatnich wodnych doświadczeniach myślę, że tył pływaków powinien być wyższy, tak aby uzyskać coraz większą wyporność w miarę ich zanurzania się. Pokazałem tę myśl wykorzystując Twój rysunek.

Stefan, pływaczki w TS powinny być zdecydowanie powiększone nawet 2 razy.

Oprócz ich powiększenia oczywiście.

Foremka gotowa.

To chyba seryjną produkcję uruchomisz tych pływaków

No co najmniej dwa, ale nie wykluczone że więcej. W końcu nie jest powiedziane, że wszystkie będą udane

Trzeba było trochę popracować nad kształtem dna modelu. Aby uzyskać odpowiedni przekrój musiałem dokleić sklejkowe brzechwy pod odpowiednim kątem w stosunku do trójkątnego dna, co ma w efekcie dać lepsze właściwości modelu na wodzie czyli łatwiejsze wejście na redan. Całość zalaminowałem tkaniną 48g. Wyciąłem również przednią ścianę za fotelami pilotów ze sklejki 1mm i też zalaminowałem tą samą tkaniną.

Wstępne prace nad silnikiem. Początkowo chciałem zrobić go z laminatu, ale ostatecznie będzie to dłubaninka sklejkowa.

Przód i tył zrobione ze styroduru i oklejone papierem japońskim na lakier akrylowy.

Wycinasz równie dobrze jak moja frezarka . Jak zwykle piękna robota.

A swoją drogą, to mógłbyś napisać dobrą książkę o technice budowy modeli na przykładzie swoich konstrukcji .

Proste rzeczy zawsze wycinam ręcznie, a to w sumie prosty model .
Do przeprowadzenia przedłużaczy i przewodów od serw, zwinąłem rurki papierowe i wkleiłem w kadłubie. Serwo do kierunku też ma już swoje miejsce. Jednak bez foremki się nie uda, ale żeby było szybko i tanio, to odlałem ją z gipsu.

Elementy laminatowe z form gipsowych.

W międzyczasie zrobiłem rurkę Pitota.

Nie wiem jak inż. Puławski chciał obudować silnik, ale ja zrobiłem to tak.

Co tu dużo mówić. Śliczne. Tradycyjnie, jak każda Twoja robota wgniata w fotel.

Rączki na końcach skrzydeł i wstępne przymiarki do zamocowania napędu czyli "tostera"

Model wygląda naprawdę super
To ja mam kilka pytań
Jak uzyskuje Pan tak gładką powierzchnię na zalaminowanych elementach ? Np. jak na ścianie ze sklejki za fotelami pilotów. Samo przesączenie tkaniny da nam na wierzchu jej fakturę, jeśli nałoży się więcej żywicy, też się tak równo nie rozłoży. Tak samo kopyto na pływaki - przecież to jest LUSTRO, a nie ma na tym ani grama szpachli ! Chyba, że to efekt dalszych tajemnych obróbek, bo jeśli tak, to chętnie poznałbym przepis .

Gładka powierzchnia na ściance za pilotami to efekt laminowania sklejki między arkuszami folii mylarowej i odpowiedniego docisku. Kopyto natomiast to tylko 3 warstwy żywicy epoksydowej i praca papierami wodnymi. Potem tylko spray akrylowy (koniecznie różowy ) i ponowne szlifowanie papierem wodnym aż do skutku. Na koniec pasta polerska i efekt jak na załączonym obrazku

Czyli krótko mówiąc, czysta praca żadnej magii

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

Czas na odciągi. Na pierwszy ogień poszedł tylny. Zrobiłem wzornik i ze starych strun gitarowych i kawałka blaszki mosiężnej zlutowałem takie coś. Po zamontowaniu wygląda całkiem znośnie.

Przednie odciągi.

Na górze kadłuba było przetłoczenie, aby śmigło nie haczyło konstrukcji, więc musiałem wystrugać podobne. Wymaga to jeszcze trochę pracy, ale nie jest tragicznie.