Do trenera nie podobny więc trafił do tego działu .
Takiego oto dolnopłata sobie buduję .Jest to pierwszy samolot projektu J. Drzewieckiego przecierał szlaki następnym RWD. Niestety poza schematem nie ma planów ani modelu ani samolotu. Zakupiłem papierowa wycinankę i z jej pomocą "konstruuje" ten model.
Rozp. ok. 130cm
Planowana masa???, mam nadzieje że nie więcej jak 800g


Od wczoraj "dłubię" i taki efekt:



na razie 85g

Od wczoraj!?!
Ło matko, ale masz tempo... Piękna robota. Może plany byś przy okazji "wyprodukował'..

I nawet spałem , z początku miałem przerysowywać wszystkie wręgi itp.(kalka zakupiona) ale jak zacząłem kleić to już teraz za późno

Ładnie
Po masie wnioskuje elektryk??

Tak elektryk, chcę zrobić makietę silnika więc jakaś bezszczotka ładnie wejdzie w środek

Pozazdrościć tempa pracy i świetnego pomysłu.

Jak z tym tempem będzie to się okaże, przysiadłem dwa dni i praktycznie poza jedzeniem myciem i spaniem tylko model . Najbliższy tydz. zapowiada się zapchany więc pewnie wiele nie pójdzie do przodu.
Myślę w międzyczasie nad oklejaniem, niby folia ok. ale dobrych kolorów nie widziałem no i to gładkie błyszczenie jakoś mi do tego modelu nie pasuje. Zastanawiam się czy nie pokryć koverallem ale tego jeszcze nie próbowałem więc różnie może być będę musiał pomęczyć Slawomira .Farbki jakieś się ładne dobierze.

Uważaj koveral bardzo ściska i waży po malowaniu!

Kadłub pokryty, kabinka zabejcowana teraz czas na szlifowanie
Powoli powstaje też wyposażenie wnętrza, jeśli ktos miałby w wersji elektronicznej jakieś zegary bądź całą tablice prosił bym o kontakt .

Centropłat, łącznik i podwozie wykonane







Mocowane na małe wkręty bo wolę wyrwać podwozie niż cały płat

Ty chyba z tym spaniem to jednak coś nas nabierasz... Robota świetna ba pierwsza klasa

Adam, przecież Paweł w nocy lunatykuje i dlatego mu tak ta robota idzie.
Paweł rozumiem, że podwozie jest przykręcone do czegoś mocniejszego jak tylko poszycie kadłuba
Może warto bardzo dobrze wzmocnić mocowanie podwozia, taka konstrukcja "żelbetonowa" a podwozie przykręcić na śruby winylowe. W razie twardego lądowania ścina śruba a reszta ma szanse ujść bez szwanku

dziękuje. Co do mocowania to przednie wkręty mają po 1.5cm i wchodzą w "środek" łącznika skrzydeł który jest solidnie zamocowany, z tyłu miejsce na śruby wzmocnione twardą balsą powinno wystarczyć jak gwinty wzmocnię CA.
Myślę jednak nad zamianie balsy w miejscach gdzie przylega podwozie na sklejkę, tak jak jest przy śrubach mocujących płat, pewnie przy lądowaniach balsa się wyrobi szybko.

Postęp w pracach: klatka przeciw-kapotażowa ,zagłówek no i 32 żeberka wszystkio cięte ręcznym "laserem" który na koniec zaczął odmawiać współpracy . Odliczałem do ostatniego ... była zabawa. Elementy skrzydła wstępnie przyszykowane może jutro zaczne składać.W modelarstwie nie można się śpieszyć więc też na czas modelu nie robię ale mam już na szafie jeden kadłub bez reszty i chcę w końcu ukończyć jakiś konstrukcyjny model , puki jest wena trzeba korzystać
Zaczynam się godzić z tym że niepowodzenie w locie czy oblocie będzie znacznie bardziej "odczute" z piankami łatwiej to idzie.

Jakoś to zaczyna wyglądać

Normalnie zaczynam wpadać w kompleksy. Ech...może pora skończyć z modelarstwem

a co ja mam powiedzieć , tylko tyle że przez ostatnie kilka lat tyle nie zrobiłem co Paweł w kilka dni.

myślę że jeśli mielibyście 5miesięczne wakacje po maturze też by wam tak szło teraz już tylko 4 miesięczne jest czas jest modelarstwo a dzisiaj o czas ciężko szczególnie pracującym.

Trzeba by już zamawiać pokrycie ale nie wiem co wybrać. Znalazłem informacje że samolot był cały kremowy, jednak ta papierowa wycinanka na podstawie której go buduję jest w dwóch odcieniach płat i usterzenie takim jasno szarym a kadłub kremowym, ale nie ma z foli takich kolorów. Chyba kupie rolkę oracover'u Cream + czarne napisy może jakoś to będzie wyglądać.

Mały zarys efektu końcowego :

no masz! już skończył

Co ciekawe papierowy model ze zdjęcia jest jedynym nawiązaniem do tej konstrukcji które w sieci znalazłem (nie ja kleiłem ), jest ponoć jeszcze wersja żywiczna ale wykonanego nie znalazłem.
Oprócz tego z 4 zdjęcia oryginału i tyle.
Aż dziwne że nikt wcześniej się nim nie zainteresował .

Skrzydełko daje w kość ale jakoś pierwsza połówka poszła. Przy próbie gięcia wzdłuż dźwigara kamień, ale okazało się że "skrętnie" jest dość wiotkie, pewnie folia swoje zrobi ale powklejam jeszcze kratownice między żebra. Jutro szlifowanie i może druga połówka

A po co ta piramidka była?

Gdyby przy lądowaniu samolot obrócił się dogóry nogami to chroniła głowy pilotów tak mi się wydaje W formule 1 też mają takie T nad kaskiem właśnie do tego

aha, jakiś sens to ma

F1 to nie mój dział ale to tzw. T za głową kierowcy w bolidach raczej służy do podnoszenia bolidu/bolida (nie wiem jak się to odmienia) za pomocą dźwigu.
http://f1.wp.pl/kat,101078,title,Bolid- ... caid=1c90e
http://wiadomosci.dziennik.pl/sport/f1/ ... zdjec.html

Też nie jestem więc nie wiem ale tak czy siak to co sterczy mu nad kaskiem jak nie to T to ta osłona chroni głowę przy przewrotce. Ale chyba nie robili by tak sterczącego elementu patrząc na szukanie każdego nawet minimalnego oporu powietrza , do tego jeździ tam kamerka na czubku
Ale chyba nie ten temat na takie rozważania

Za to T to by raczej nie podnieśli na zdjęciach zresztą widać, że pasy są zakładane pod wlotem powietrza. Zawsze wydawało mi się, że to wymagane przez przepisy czujniki telemetryczne w tym są i kamera.

To jest belka przeciwkapotażowa. Widziałem jak sędziowie mierzyli czy kierowcy głowa nie wystaje... W samolotach w tym czasie bardzo przuydatna rzecz, często lądowanie odbywało się w baaardzo przygodnych miejscach...

Dziś na tapetę poszło przerobienie nadajnika na 2.4-działa , oraz wstęp do kół.
Felga wycięta z balsy 5mm, najeżona szpilkami. Materiału na oponkę długo szukałem, pan Henryk z pfmrc opisywał wykonywanie takich kół z gumy perforowanej jednak nigdzie takiej znaleźć nie mogłem (w odpowiednim wymiarze). Jednak wujek przyniósł mi z pracy jakąś piankę w której przychodzą instrumenty pomiarowe do sklepu i okazała się strzałem w 10 (tak myślę).
Pocięta w paski naciągnięta na felgę i szlifowana na wiertarce. Potem jeszcze trochę kleju i mamy koło z oponką . Do zrobienia jeszcze te stożki i pokrycie felg folią. W końcu model mógł stanąć na kołach .











Edit:
Koła skończone. Żeby zrobić stożek z toczonej balsy było by sporo klejenia bo takiego klocka nie miałem i zabawy z szlifowaniem. Zrobiłem go wiec ze sklejki 0.8 dogiętej i sklejonej przy krawędzi. Żeby jakoś to wyglądało zrobiłem łączenie na blachę i nity a co, będą jedyne w swoim rodzaju
Świetnie nie jest bo minimalne bicie występuje na obu kołach ale na moje potrzeby wystarczy

Minęło półtora roku i temat umarł. Jak model? Udało się skończyć?
Natknąłem się na ten wątek szukając materiałów do mojego JD-2, więc żeby nie zaśmiecać forum pozwolę sobie go kontynuować. Mój projekt trochę się różni, model ma mieć 100 cm rozpiętości i będzie to trochę inna wersja bo JD-2 bis, a konkretnie SP-ADP "Adepcia", prywatny samolot Witolda Rychterahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Rychter
Od pierwszej wersji samolotu model "bis" różnił się zmodyfikowanymi statecznikami i sterami, końcówkami skrzydeł, pomniejszonym pałąkiem przeciwkapotażowym i co najważniejsze silnikiem. Zamiast bardzo zawodnego silnika rotacyjnego Anzani zamontowano gwiaździsty silnik Genet.

Model jest w trakcie prac, niestety coś stało się z moim aparatem i nie mogę na razie wkleić fotek, ale jak tylko się z tym uporam to będą.

Oto co udało mi się znaleźć w sieci na temat tego samolotu:

Prace trwają i mam kilka zdjęć. Przepraszam za jakość, ale na razie mam do dyspozycji tylko komórkę.
Robota może nie jest może "mega czysta", ale proszę o wyrozumiałość. To tak naprawdę pierwszy mój cały balsowy, konstrukcyjny model. Do tej pory tylko depron i EPP. Elementy wymagają jeszcze ostatecznego oszlifowania i odczyszczenia z nadmiernej ilości kleju. Wszystkie elementy cięte ręcznie, a od pilnika mam już odciski
Konstrukcja bardzo "wątła" ale cały kadłub będzie jeszcze kryty balsą 1,5 mm.

Bardzo sympatyczny samolocik. Jeśli to jest Twoja pierwsza całobalsowa konstrukcja, to właściwie możesz popełniać małe błędy, choć nie powinieneś .
Po pierwsze - wszędzie tam, gdzie można, stosuj listwy całościowe, a nie łączone. W stateczniku poziomym takie łączenie listwy spływu jest zaproszeniem do złamania. Spływ powinien być z jednej listewki, a u Ciebie wyszedł z trzech części.
Po drugie - niepotrzebnie nacinałeś listwy pod rozpórki ( bo to nie żeberka ) tym samym osłabiając wszystkie połączenia.
Po trzecie - takie zacinanie "na trójkąt" wszystkich połączeń też jest zbędne - wystarczy skleić je na styk, zwłaszcza że listwy są dość szerokie, a więc powierzchnia klejenia jest duża. No chyba, że należysz do grona modelarzy-masochistów, którzy uwielbiają utrudniać sobie robotę, tylko po to, by udowodnić, że ją i tak wykonają.
Więcej grzechów nie pamiętam . Rób i zamieszczaj zdjęcia.

Dzięki za sugestie

Tak wiem, ale zauważyłem to już jak statecznik był sklejony. Robiłem sobie wstępne rysunki w Cadzie i statecznik rysowałem jako połówkę no i tak już zostało. Będą jeszcze zastrzały więc to powinno wzmocnić konstrukcję, dla tego postanowiłem to już tak zostawić.

Nie nacinałem listew, nacinałem rozpórki Chciałem, żeby przez folie było widać konstrukcję, a listwa szeroka i żeberka były by zbyt blisko środka. Mozolna praca bo nacięcia musiały być bardzo precyzyjne, zostaje ząbek, który ma na końcu mniej niż milimetr, ale mam dobry pilniczek, jeszcze po dziadku

Masochistom nie jestem, ale nie znam jeszcze do końca wytrzymałości balsy. Muszę jednak stwierdzić, że pracuje się z nią znacznie lepiej niż z piankami, bardzo wdzięczna robota
Jak tylko prace się posuną to zdjęcia wrzucę.

Ale za to sadystą językowym

Coś jest niezrozumiałe? Chętnie wytłumaczę dokładniej i bardziej obrazowo

*Masochistą
-om i -ą nie używa się zamiennie, tylko w ściśle określonych przypadkach

A wracając do JD-2, to w niektórych samolotach taka podobna "piramidka" służyła do podwieszania pod sterowcem albo do wyciągania pokładowego hydroplanu z wody.
Ale wtedy powinna być nad SC a tu chyba jest bardziej z przodu.

Zostałem wyciągnięty do tablicy więc stawiam się .
Stało się tak jak przypuszczałem, po rozpoczęciu studiów był i jest taki natłok prac że JD-2 musi zaczekać na ukończenie. Jednak szkoda było patrzeć na ten model stojący na półce w pół-stanie więc parę dni temu wznowiłem budowę i staram się wygospodarować systematyczny okres czasu na pracę przy nim .

Do wersji bis były materiały ale jakoś ten klasyczny kształt pierwowzoru bardziej przypadł mi do gustu.
Powodzenia w budowie i mam nadzieje że wkrótce wznowie relację.


Nie wiem co na to moderatorzy ale może jednak podzielić relację, niby model podobny ale jednak inny a tak było by przejrzyściej. Zdaję się na was .

Tak to jest jak się za bardzo ufa technice. Nie podkreśliło na czerwono to zostawiłem, ale coś mi przez głowę przeleciało, czy rzeczywiście dobrze

To ewidentnie pałąk przeciwkapotażowy, nawet na chłopski rozum trzeba było jakoś zabezpieczyć pilota przed zgnieceniem w razie wywrotki. Nie sądzę też by nasz jedyny Lech był wykorzystywany do takich celów


Może jednak tak by było lepiej, szczególnie, że mój raczej nie podpadnie pod "makiety"

Oczywiście że tak, wtrąciłem to tylko tytułem ciekawostki
Zdaje mi się też, że nie mieliśmy aż takich dużych sterowców żeby wieszać pod nimi samoloty.

Moim zdaniem to bardzo poprawnie rozpracowany ogon oraz stelaż kadłuba i nie bardzo rozumiem uwagę kolegi o trzech elementach listwy spływu.
Zamki iście stolarskie faktycznie nie są koniecznością ale zwiększają powierzchnie klejenia i wpływają na trwałość połączenia.

Czy coś już wiadomo na temat wyposażenia modelu?

ms

Leży u mnie wolny silnik http://www.perfecthobby.pl/detale.html?id=989 ale wszystko zależy od wagi. Może się okazać, że będzie za mały. Ale przy rozpiętości 100 cm jest spora szansa na zmieszczenie się w 600 g. Na pakiecie 1300 powinienem polatać na nim ok 10 min.
Wczoraj zacząłem naklejać poszycie z balsy i zrobiłem centropłat, fotki jutro jak skończę.