Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu, ale prace wcale nie ustały. Choć w samym ratraku prace stanęły, wykluwają się nowe pomysły. Między innymi na zaczep ma wyglądać "mocno" i zrobię go z małej szakielki. Zamiast rzeźbić (co zakładałem początkowo) posłużę się gotowcem. Na zdjęciu podtrzymywana szekla w jej nowym miejscu.
Równolegle powstaje przyczepa, którą będzie ten ratrakowy ciągnik targać za sobą. Ma początkowo nosić na sobie czołg zamiennie z poduszkowcem. Mam nadzieję, że uciągnie.
Pooglądałem trochę filmików na youtubie i wykombinowałem
Moja będzie miała podwozie w systemie tandem, cala platforma będzie się pochylać do tyłu, żeby dało się na nią wjechać (lub "wlecieć" w przypadku poduszkowca).
Po pomiarach wyszło, że platforma główna będzie mieć wymiary 250 x 450. Całość konstrukcji powstaje z profili aluminiowych dostępnych w Brico. Początkowo główna rama miała być pospawana. Jednak jeszcze przed próbami zmieniłem sposób łączenia na wyłącznie nitami zrywkowymi fi 3,2. Ewentualnie śrubkami.
Główna platforma ma stelaż z rurek kwadratowych 10x10x1. Na środku długości ma pogrubienie z tej samej rurki pod blaszane obudowy tworzące zawias dla wahacza kół.
Poprzeczne rurki, żeby umocować nitami schowanymi wewnątrz wzdłużnic zabudowałem partyzanckimi końcówkami.
Przynitowane w poprzeczkach.
Niektóre nity muszą mieć schowane główki, bo na powierzchniach gdzie by wystawały, bedą położone nastęne kształtowniki, np. burty. Inny powód to konieczność "ratowania" kwadratowej rurki przed zniekszałceniem, gdybym ją przynitował przez powietrze wewnątrz niej.
Przy nitowaniu trzeba posługiwać się "stołem", żeby już na początku nie zwichrować płaszczyzny. Plus oczywiśćie ekierka lub kątownik, bo kąty proste pójdą się paść.
Dla zabezpieczenia konstrukcji wstawiłem trójkąty z kątowników 10x10x1. Utworzyłem też tym samym zwiększoną ilość podpórek pod blachę, która pokryje stelaż.
Opony od modeli 1:18 z HK założyłem na felgi wyskrobane własnoręcznie z plastykowych kółek meblowych odpowiedniej średnicy sklejonych na szerokość. Podrasowałem je trochę ażurując. Oryginalne ze sklepu były jakieś nieładne i na dodatek niedostępne. „Powietrze” w oponkach zrobiłem z otuliny wodociągowych rurek miedzianych nadając im odpowiednią twardość.
Same wahacze są ugięte z pełnego profilu 10x10. Osie to śruby M4 z założonymi „łożyskami” z rurki mosiężnej. Na rurkach są aluminiowe dystanse odsuwające oponę poza obrys platformy.
Kółko zaczepu przyczepy zrobię z kulki bedącej oryginalnie uchwytem do szuflady. Kulkę zeszlifowałem na kamieniu szlifierskim na płasko. Jest z jakiegoś nieiskrzącego stopu. Potem przewierciłem pastylkę i zacząłem ją piłować i szlifować.
Teraz wygląda tak i to nie jest jeszcze ostatni szlif