Jak się powiedziało, tak się i stało. Panda przerobiona.
Zabawę w przeróbkę rozpocząłem od wybebeszenia elektroniki, wyczyszczenia modelu.
Na pierwszy ogień poszedł kadłub, z obu boków naciąłem go i w te rowy wpakowałem
pręta węglowego. Zalałem ładnie CA, usztywniło to cały kadłub głownie w części przedniej,
wszak a belce już siedzi ameliniowy profil.
Na to szpachla z żywicy 5 min mieszanej z talkiem i szlif.
Teraz płaty.
Po pierwsze postanowiłem się pozbyć jak wspominałem wzniosu, a wznios
"definiuje" w tym modelu masywny plastikowy łącznik.
No to go wytłem.
Czas na nowy łącznik i zarazem dźwigar.
Skleiłem ze sobą cztery warstwy płaskownika węglowego 6 x 1
Widok z góry.
Próba przed sklejeniem.
Samo klejenie. Wpierw wkleiłem dźwigar w jedną połówkę płata.
Kleiłem SOUDALEM 66A w ten sposób, że posmarowałem połówkę dźwigara i zaraz go
"wcisłem" w amelinium i wlałem trochę CA i potraktowałem przyspieszaczem.
SOUDAL się pięknie w środku tego amelinium zapienił i wypełnił.
Po wyschnięciu wsadziłem tę połówkę płata w kadłub, wysmarowałem dźwigar znów SOUDALEM
i nasadziłem druga połówkę. Soudalem wypełniłem szczeliny pomiędzy płatem a kadłubem.
Odpowiedni przyrząd montażowy z tego co było pod ręką,
na szybko CA i przyspieszacz i ostawiłem tak połączony kadłub z płatem do wyschnięcia.
Po wyschnięciu wyszlifowaniu miejsca połączenia znów szpachla z żywicy i talku i szlif.
Przy okazji zabezpieczyłem krawędź natarcia pasem białej folii reklamowej.
Odnowiłem zawiasy lotek.
Poprawiłem estetykę modelu, nowe malowanie kabinki niebieskim MOTIPEM,
pomalowanie kadłuba i części płata od góry białym MOTIPEM.
PANDA dostała drugie życie.
Widok od przodu na brak wzniosu
Widok z góry.
Oczywiście za tym wszystkim poszły zmiany w ustawieniach modelu.
SC poszedł trochę do tyłu.
Jak to lata ?
Inaczej
Zmiany w geometrii spowodowały to, że modelu należy teraz pilnować,
brak wzniosu całkowicie zmienił charakterystykę lotu, PANDA już się sama nie "prostuje".
Jak ją zostawisz, tak gna. Nie ma mowy o lataniu ( szybowaniu ) na samym kierunku i wysokości.
Ster kierunku już tylko powoduje odchylenie kadłuba od osi lotu , ale nie wprowadza modelu w zakręt.
O ile poprzednia PANDA chętnie wchodziła w lot plecowy i o dziwo nie wykazywała tendencji do samoistnego wychodzenia
z tego stanu pomimo wzniosu, o tyle nowa PANDA nie widzi teraz sama różnicy, czy gna normalnie czy też na pleckach.
Normalnie widać, że jest jej wszystko jedno
I co najweselsze PANDA lata bez problemu na żyletę.
Przede mną jeszcze tylko próba zawisu
Wykonałem jeden ( słownie 1 ) lot, filmu nie nakręciłem - czyli nie liczy się.
Obiecuję poprawę