Jak ja kocham nasze stacje paliw. No wręcz uwielbiam. Czas na nich spędzony to jak balsam dla duszy. Idylla i eldorado w jednym. Taki Wash & Go. Ekstaza. Statystycznie tankuję na BP, bo… ceny mają jak inne stacje w moim mieście, a paliwo jest – powiedzmy OK. Poza tym niekiedy muszę z pracy pojechać do Urzędu Miejskiego z jakimiś „papierami” i jak wracam do domu, to przejeżdżam obok BP, więc… No ale o co chodzi z tą moją „miłością” do stacji paliw. Podjeżdżam pod dystrybutor i podchodzi to mnie jegomość (pracownik stacji), taki co to odgrażał się, że zaskarży Polskę do Strasburga, bo go przez dziewięć lat zmuszano do nauki i chodzenia do szkoły. Podchodzi i pyta: - Czym lejemy? - To zależy, co pan wcześniej pił. Samochód tankuję bezołowiową 95. I proszę nie robić „dolewek” jak pistolet „odbije”. - No ale… - Ale to jest takie piwo górnej fermentacji. Nie robimy dolewek. Jasne? Dopiero przy trzecim czy czwartym tankowaniu zrozumiał. Przyjemność zaczyna się jak idę do kasy. Moja stacja paliw znajduje się mniej więcej w połowie drogi między liceum ogólnokształcącym z gimnazjum dwujęzycznym, a dwoma osiedlami. Podchodzę do kasy a tam… kolejka zagłodzonych gimnazjalistów, którzy muszą natychmiast uzupełnić niedobór jedzenia, bo te siedemset metrów, jakie zostało im do przejścia i znalezienia się w domu, mogą okazać się niewykonalne. Sprzedawczyni ma odgórnie przykazane – uśmiech i mega życzliwość dla każdego klienta. Facet z TIR’a stojący za mną coś mamrocze pod nosem o jakiejś stołówce, a pani zza kasy z rozbrajającym uśmiechem - Co podać? - Hot Dog’a. – odpowiada gimnazjalista. - Mały czy duży? - Chyba jestem wystarczająco duży, żeby dostać dużego. - Z parówką, kiełbasą czy kabanosem? - Z parówka. - … - Albo nie z kabanosem. Będzie bardziej twardy. - I zanieś dziewczynie, żeby wreszcie poczuła coś dużego, ciepłego i twardego. – wtrąca wkurzony kierowca TIR’a. Nie powiem, grymas uśmiechu wykrzywił mi twarz, podobnie jak sprzedawczyni i kilku innym stojącym w kolejce. - Z jakim sosem? - A jakie są? - Ślepy jesteś? Masz je przed oczami. – no nie wytrzymałem. - Katchup’owy, majonezowy, musztardowy, meksykański, amerykański i barbecue. - Majonezowy i chrzanowy. Tylko żeby tego chrzanowego więcej było. Japierdziu, smakosz hot dog’ów się trafił, jego mać by była. Ja i kierowca TIR’a studzimy nerwy, a pani przygotowuje ten wyszukany rarytas dla smakosza. - Płacisz kartą czy gotówką? - Gotówką. - Kartę na punkty Payback masz? - Nie. - Może wyrobić? - Nie, przecież tu nie tankuję. - Ale możesz… - Przecież powiedział, że nie chce. – przerywa sprzedawczyni kierowca TIR’a. - Ale może dać tacie, który tu będzie tankował. – zripostowała sprzedająca. - Może do Hot Dog’a trzy Snikers’y w cenie dwóch. - Kobieto zlituj się, za paliwo chcę zapłacić, a kilku jeszcze wygłodniałych przede mną stoi. Druga kasa nieczynna? - Koleżanka skończyła już pracę, a zmienniczka jeszcze nie przyszła. Pierwszy amator Hot Dog’ów został już uraczony. Drugi czując gęstą atmosferę w powietrzu wykazał się taktem. - Pani skasuje od tych panów za paliwo. - Dziękuję.- „rzuciłem” w kierunku stojącej młodzieży. Podchodzę do kasy. - Dystrybutor szósty, płacę kartą, paragon wystarczy, nie mam i nie chcę karty na punkty. Mówię prawie jednym tchem. - Paragon czy faktura? Pyta sprzedawczyni. - Paragon. Płacę kartą i nie chcę karty na punkty. - NIP pan zna? - Po ch…j ci jego NIP jak chce paragon. – Wręcz krzyczy kierowca zza moich pleców. - A trzy Snikers… - Kobieto, zaprogramowali cię? Zrób se reset, bo się zawiesiłaś.- Też już nie wytrzymałem. Wklepuję PIN karty, biorę paragon i wychodzę. Po chwili podchodzi kierowca TIR’a i z pojemnika na papierowe ręczniki wyjmuje kilka mówiąc: - K…wa chyba najgorsze mam już za sobą. Do granicy paliwa mi starczy. - A gdzie pan jedzie, jeśli wolno spytać. - Do Kazachstanu.
_________________ Pozdrawiam - Wojciech; POL - 7728 Jantar Themisto; Jantar Magic; Futaba 18SZ FILMY
|