Witam,
Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak ale znowu spaliłem elektronikę w modelu
Zacznę od wyposażenia:
-UBEC Foxy 6A na 6v ustawiony (dozwolone dla tych serw)
-Silnik Ray 3536/05 z regulator 40A RcSmart
-Odboirnik tgy 9x
-serwa sg-90 (na początku 6 serw SG90, jedno ESky 8g cyfrowe ||| teraz 5 serw SG90, jedno ESky 8g cyfrowe i jedno HK cyfrowe)
Wszystkie sprawdziłem przed montażem-są ok... Sru budujemy wkleimy trymujemy przed wklejaniem-działa. Model ukończony bez większych wpadek. Ustawiam klapy i bach, jedno serwo zamiast się poziomować wywala samo do góry. Ciach ciach, chirurgicznie wyjęte i załatane wziąłem serwo z ogona a na ogon kupiłem w modelarani jakieś z HK 2.2kg metalowe za 40zł. Ok wszystko cacy ale zaraz, znowu mi się spaliło na tej samej klapie mimo, że załączyłem je 2-3 razy. Kolega powiedział mi, że trzeba ustawić wychylenia-pewnie w tym problem nie doczytałem zaiste. Dobra, sobota ładna pogoda to chociaż pokołuję modelem w ogródku. Hmm, model nie skręca w lewo za to znosi na prawo. Cóż, kolejne serwo się przepaliło i te z kolei nie obraca się w lewo tylko w prawo cały czas
No i oczywiście ucieka coraz bardziej w tą stronę.
Mam takie pytanie:
Czy ja ściągam zwarcia swoim dotykiem czy może nieprawidłowe jest podłączenie serw bezpośrednio do odbiornika zasilanego ubecem tej klasy? Chyba się szarpnę na serwa TP MG90S chociaż sam nie wiem jakie dobre, muszę poszukać czegoś co się nie psuje po kilku minutach pracy. Gdybym sobie nie kołował to w locie byłoby za późno by wylądować z maksymalnie wychylonym SK..
Nigdy nie miałem problemu raczej z tymi serwami, a raczej używałem HXT900 i mimo paru kretów jedynie jedno z czterech miało lekki luz.
Pozdrawiam
Oskar