Cześć

Troszkę opisu - skąd pomysł po co i dlaczego...
Przygotowuję do ulotnienia piankę Penguin FPV. Model znany już od kilku sezonów, a więc nic ciekawego, jednak postanowiłem dorobić dodatkowe, startowe, odrzucane podwozie główne.
Niestety nie ma w okolicy asfaltu/równego pasa. Jest dość równy krótko skoszony trawnik, ale słowo "dość" (a właściwie nie dość) ma tu ogromne znaczenie.
Idea jest taka, jak na załączonym obrazku pożyczonym z fpvlab.com.
Moje kółka mają 3" i wraz z aluminiową konstrukcją mają być odrzucane zaraz po starcie. Nie chcę ich w locie.

Teraz będzie pytanie nowicjusza: O ile dobre rozumem model powinienem wyważyć bez podwozia, a następnie zamocować je tak, aby nie zmieniać środka ciężkości, czy dać bardziej do przodu ?
Jeśli tak to jak bardzo ? A może na start nieco ciężki na ogon ma być ?

Przepraszam za taki banał, ale nie chce zbierać kawałków pianki przy pierwszym starcie.

Jeśli kółek nie chcesz w locie to wyważ model w wersji bez nich, ale Pingwin jest tak duży i ciężki, że nie powinno być wielkiej różnicy nawet po ich założeniu. Kółka są przed środkiem ciężkości a więc będziesz musiał odrobinę więcej zaciągnąć ster wysokości w czasie startu niż odbyłoby się to bez kółek.

A może po prostu wózek startowy ? Wyważenie wtedy nie ma znaczenia.

Tak jak pisze Karol nie unoś "konstrukcji" z modelem. Nie marnuj cennego w FPV prądu na dźwiganie i potem odrzucanie balastu.

Dzięki za wskazówki.

Naoglądałem się filmów z "falstartów" na wózkach - zniechęciło mnie to troszkę... może katapulta będzie lepsza...
a może wózek ze skrętnym przednim podwoziem przypiętym do gumy ?

Katapulty są fajne ale wielkie. Sam jej transport to już wyzwanie - nawet gdy jest składana.

Janusz, a czemu rezygnujesz po prostu z wyrzutu ręką. Nie wiem jakiego AP używasz, ale w przypadku zestawu Zbiga i Pitlaba można korzystać ze wspomagania startu i wyrzut nawet ciężkiego modelu jest bezproblemowy.

I tu bym "falstartów" na wózkach się spodziewał.

No więc tak - używam Zbiga (OSD) i Ardupilot Community Pixhawk (wspiera różne autostarty). Wyrzut ręką - sprawa optymalna (tym bardziej, że widziałem Twoje starty) ale dopiero po ustawieniu wszystkiego. Wyrzucając taki duży model nie mogę trzymać apki. Już mam smutne doświadczenia z samodzielnego wyrzucania wielkiego skrzydełka z niewłaściwym SC. Jak by nie patrzeć mam cykora. Model nie jest drogi (tym bardziej, że kupowałem z wyprzedaży) ale troszeczkę się bawiłem z montażem i ustawianiem wszystkiego... szkoda by mi było...
W sumie może zrobię tak - do zlotu zakończę mój tracker, kilka innych pierdołów, dopieszczę wielką hexę, a Pingwina przywiozę i oblot zrobimy tam ?
EDYTA:
Jaki zasięg masz na swojej koniczynce ?

To jest dobra myśl. Z przyjemnością wykonam pierwszy lot tym modelem. Jedyny problem to, że mój przyjazd do Konarzyn w tym roku stoi pod znakiem zapytania - ale może się uda. W razie czego, na pewno będzie tam sporo doświadczonych pilotów, którzy chętnie pomogą.

Na koniczynce zrobiłem w zeszłym roku w Konarzynach 10,5 km z bardzo dobrym obrazem. Jak nie zamierzasz latać dalej to wszelkie trackery są zupełnie zbędne. Przy koniczynkach obraz jest bardzo stabilny i jak masz czysty kanał to obraz ani drgnie nawet przez 2 godziny lotu.

Nie bardzo mam ochotę przyjąć tą informację do wiadomości Ilu zrobiło 8000 km pianką ? Oczywiście w razie czego wiem, że będzie można liczyć na wsparcie...
Mam w tej chwili GP i biquad od Kacpra - zobaczymy. O koniczynki pytałem z ciekawości i dla przyszłego porównania.

Na GP i biquadzie spokojnie polecisz 2x dalej. Musisz jednak targać ze sobą tracker. Jeśli nie planujesz aż tak dalekich lotów, zdecydowanie polecam koniczynki.
Przyczyną szarpania obrazu nie zawsze jest słaby sygnał. Zaryzykował bym nawet twierdzenie, że bardziej na to wpływa sygnał odbity, a o to przy tych częstotliwościach jest bardzo łatwo. Koniczynki mają tą zaletę, że sygnał odbity jest tłumiony 18dB. To jest bardzo dużo i dlatego praktycznie nie mamy do czynienia z odbiciami na tych antenach. Przy polaryzacji liniowej odbicia zawsze będą się trafiały i obraz może być zakłócany nawet przy silnym sygnale w niewielkiej odległości.