Dwa dni temu zmieniłem aparaturę z Radiolinka na Turnigy 9x. Do nowej apki dokupiłem 4 dodatkowe odbiorniki - jeden był w komplecie - to razem mam 5. Wszystkie zbindowałem i zamontowałem w modelach. Przed pierwszym lotem sprawdziłem zasięg jednego odbiornika na ziemi. Przy 300 metrach działał poprawnie - uznałem, że OK. Dziś testowałem apkę w powietrzu. Pierwszy model (Beta) bez niespodzianek, model oddalał się na ok. 300m i wszystko działało bez zarzutu. Następny model (Orion) po oddaleniu się na ok. 50m. gubi zasięg i spada (życie uratowało mu zboże w które spadł). Sprawdziłem wszystkie łączenia i jest ok. Sprawdzam zasięg na ziemi i jest ok. 50m. Czy nowy odbiornik może mieć wadę? Jutro sprawdzam pozostałe 3 odbiorniki. Miał ktoś podobny przypadek?

Dziś sprawdziłem pozostałe 3 odbiorniki na 300m i są w porządku. Ponownie podłączyłem ten felerny i zasięgu brak - raklamacja. Nauczka na przyszłość, że każdy nowy odbiornik trzeba przetestować.

Grzesiek, test zasięgu powinno się praktycznie robić po każdej przerwie w lataniu
To tylko elektronika, i może się popsuć nawet jak leży nieużywana

i krecie.
Mam 2 używane odbiorniki tg9x, którym zasięg kończy się na 20-30m

Zgadza się, ale ten mój to nówka.

Jeśli nie masz na niego gwarancji można pokusić się o naprawę. Rozbierz, sprawdź czy antena jest dobrze przylutowana, potem obejrz wszystkie elementy czy nie ma dziwnych przebarwień, paprochów po cynie, innych zabrudzeń czy czegoś co wzbudzi podejrzenia. Przydaje się silne szkło powiększające i dobre światło.

Jeśli takie oględziny nic nie odkryją można spróbować przelutować całą płytkę z obu stron techniką hotair. Większość serwisów GSM ma taki sprzęt i za niewielki pieniądze świadczy takie usługi. Zwłaszcza że płytka nie jest duża i można to szybko zrobić. Może coś być niedolutowane i wtedy taki zabieg pomoże.

Nie będę w nim nic dłubał ponieważ to nówka na gwarancji (zakupiona w "Cyber-Fly"). Już został zareklamowany.