Jako zarażony lataniem fpv, w oczekiwaniu na docelową platformę, którą będzie SkyWalker 1900, postanowiłem tymczasowo zaadoptować posiadany motoszybowiec Moskito 260; wyszło coś takiego:
Załącznik:
2.JPG [ 227.28 KiB | Przeglądane 6780 razy ]
Poniżej krótki filmik, jak to mniej więcej wyglądało :
można oglądać w ustawieniach jako HD
Model już wybrany, pozostał jeszcze tylko wybór Auto Pilota, gdyż stwierdziłem, że bez OSD trochę ciężko latać. Mam dwa typy - 1. ZbigPitlab, oraz 2. KFC32fbt Teraz pytanie do zacnych kolegów - który wybrać? (chodzi mi szczególnie o łatwość konfiguracji, niezawodność) Wcześniej brałem pod uwagę jeszcze APM 2.6, ale ze względu na kiepską znajomość języka obcego odpuściłem. Trochę o nich poczytałem i mam jeszcze większy mętlik. Jeden kusi możliwościami, natomiast drugi wbudowanym odbiornikiem LRS 433Mhz (obecnie używam Taranisa, a z tego co zauważyłem w prosty sposób można dołożyć do niego moduł nadawczy LRS Max) Dopiero raczkuję w fpv, więc proszę wybaczyć jeśli coś przekręciłem
_________________ pozdrawiam Jacek
Ostatnio edytowano środa, 30 września 2015, 23:26 przez kecaj, łącznie edytowano 2 razy
Tytuł: Re: Moskito 260 jako tymczasowa platforma fpv
Napisane: środa, 30 września 2015, 23:21
Po pierwsze primo, według mnie, to ten Moskito jest o wiele "fajniejszą" platformą pod FPV, niż "oklepany" SW Po drugie primo, czy Potrzebujesz "całego" AP, czy tylko OSD Po trzecie primo, może wystarczy stabilizacja z funkcją "home" + jakieś OSD
No to witamy w klubie Widziałem jakiś czas temu jak koledzy z urszulińskiego lotniska latali FPF, wydawało mi się to bardzo skomplikowane, jak ogarnąć temat osd, ap i innych kilka takich tam rzeczy. Powiem szczerze z ap i osd Pitlaba nie miałem najmniejszego problemu. Konfiguracja dość prosta. Do tego mamy wsparcie prawie na zawołanie. Jest również instrukcja w rodzimym języku, co jest wielkim plusem. Sam nadal mam dylemat jaki model do FPV, na razie latam SS, ale przez zimę coś nowego trzeba zbudować. W sumie to trzeba by mieć dwa modele, jeden taki jak w projekcie z forum FPV na zimę. Natomiast drugi to taki na mniejsze dystanse coś takiego jak uav drone No i mamy następnego zarażonego
Witaj w klubie . Jeśli chodzi o łatwość konfiguracji i możliwości, to zdecydowanie polecam Zbig&Pitlab. KFC to jest nadal soft Mwii, tylko na lepszym procesorze. Przy dalszych lotach warto jednak kupić komplet eleresa i zapominasz problemach z zasięgiem, choć tak naprawdę to nie jest problem, AP zawsze sprowadzi Ci model nad głowę .
Jako początkujący adept latania fpv nie jestem do końca zadowolony z obrazu widzianego na monitorze. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że osprzęt, który posiadam jest dość budżetowy, ale chciałbym się upewnić, czy są to tylko moje wrażenia, czy może trafiłem na jakiś bubel. Mój zestaw to: 1.nadajnik Boscam TS 353 400mW 2.odbiornik Boscam RC 503 3.kamerka: http://www.surveilzone.com/plastic-case-sony-super-had-ccd-600tvl-board-camera-hs1163 4.monitor: http://www.aliexpress.com/item/2014-New-7-inch-TFT-LCD-Snow-Monitor-Sunshade-No-Blue-screen-HD-Screen-with-sunhood/32261068381.html Otóż jeśli odlecę modelem od siebie na odległość 100-150 m obraz staje się szary, zaczyna się delikatne śnieżenie. Gdy odlecę na 300-400m już znaczącego pogorszenia obrazu nie ma. Jeszcze dalej nie odlatywałem, gdyż model staje sie mało widoczny, a nie mam jeszcze OSD ani AP. Możliwe,że muszę jeszcze ustawić kamerkę, gdyż obecnie większość opcji mam na auto. Domyślam się, że przyczyn może być jeszcze więcej. Po małych konsultacjach z Markiem (MarekJ, za które dziękuję),postanowiłem zagłęcić się troszkę w temat i wycisnąć z mojego osprzętu ile się da. Zacząłem od antenek. Każdy wie jak wyglądają antenki typu bacik. Chciałem zobaczyć czy od środka wszystko ok.
Załącznik:
P1060491.JPG [ 108.13 KiB | Przeglądane 6620 razy ]
Antenka górna - nadajnik; dolna - odbiornik
Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ale gdy chwyciłem końcówkę rurki górnej antenki, to bez żadnego oporu zsunęła się razem z termokurczką z pozostałej części.
Załącznik:
P1060492.JPG [ 95.12 KiB | Przeglądane 6620 razy ]
Czy "żyła" przewodu nie powinna być zlutowana z rurką (pod termokurczką na końcówce rurki jest widoczna cyna)? Drugie pytanie - czy mogę spokojnie zamienić bacik odbiornika z nadajnikiem?
Antenka jest ewidentnie uszkodzona. Oczywiście przewód powinien być przylutowany. Pewnie coś tam stykało, albo sygnał częściowo przenosił się przez pojemność (bliskość przewodu sygnałowego i directora) więc nadajnik przeżył. Po założeniu dobrej anteny jakość obrazu powinna się poprawić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników